Wszystkie dotychczasowe umowy między Komisją Nadzoru Finansowego (KNF) a Raiffeisen Bank International (RBI), dotyczące losów Raiffeisen Polbanku, to na razie austriackie gadanie. Termin IPO, a później sprzedaży banku przesuwany był kilka razy. Ostatni raz wiosną tego roku. Wiedeń zobowiązał się wtedy, że do końca września przedstawi KNF potencjalnego kupca swojego biznesu w Polsce.
Do sylwestra miał też wydzielić z banku kredyty frankowe i przenieść na książkę specjalnie utworzonego w tym celu oddziału, działającego na podstawie paszportu europejskiego. Plan B, na wypadek problemów z pozyskaniem inwestora, zakładał wprowadzenie Raiffeisena na giełdę do końca czerwca 2017 r. Już pod koniec września wiadomo było, że RBI do nadzoru w swaty nie pójdzie, bo chociaż znalazł się kupiec — Alior Bank — to do wypracowania porozumienia daleko.
Termin umówiony w kwietniu jest więc nie do dotrzymania. Co do ekspresowego tempa przeprowadzenia tzw. spin-offu portfela frankowego, który miał się zakończyć w grudniu, to przedstawiciele Raiffeisena od początku mówili nieoficjalnie, że plan jest nierealny. We wtorkowy wieczór KNF podała nowy terminarz przygotowań RBI do odjazdu z Polski. Wiedeń dostał dodatkowe dwa miesiące, do końca listopada, na ubicie targu z Aliorem. Do 31 października RBI ma natomiast wystąpić do EBC o paszport,niezbędny do otwarcia oddziału.
Nowa jest też data podziału: zamiast 31 grudnia 2016 r. — 30 czerwca 2017 r. W komunikacie KNF nic nie wspomina o IPO, co może sugerować, że za pewnik bierze sprzedaż banku. Jest natomiast jedna, drobna z pozoru, ale istotna zmiana. W maju, gdy KNF porozumiała się z RBI w sprawie przyszłych losów Raiffeisena, zastrzegła, że kredyty wydzielone z banku obejmą portfel „kredytów hipotecznych denominowanych w CHF lub indeksowanych do CHF (portfel CHF)”. We wtorkowym komunikacie czytamy natomiast, że KNF zmienia umówione wiosną terminy, gdyż znalazł się kupiec na wydzieloną część Raiffeisena „bez portfela kredytów hipotecznych”. Później też mowa jest tylko o hipotekach bez uszczegółowienia, że chodzi tylko o franki. Tymczasem bank ma na bilansie 12,1 mld zł kredytów we frankach, ale również 3,8 mld zł w euro i 2,6 mld zł. Według naszych informacji, nie jest to przeoczenie ani redakcyjny błąd. Potwierdza to również KNF, ale nie chce wchodzić w szczegóły.
— Alior w ogóle nie chce brać hipotek, w tym również złotowych i eurowych. Generalnie zależy mu na maksymalnym zmniejszeniu bilansu Raiffeisena, żeby zapłacić jak najmniej — mówi jeden z naszych rozmówców zbliżony do negocjacji.
Niespecjalnie podoba się to RBI, bo już przeniesienie kredytów frankowych to dla niego niemały problem. Generalnie jednak największe spory między stronami wywołuje kwestia wyceny. Alior za benchmark uważa Bank BPH, który bez kredytów walutowych kupił za 0,93 wartości księgowej. RBI nie chce natomiast zgodzić się na sprzedaż poniżej książki. Z naszych informacji wynika, że o ile rozmowy o banku idą jak po grudzie, o tyle sprawa sprzedaży Raiffeisen Leasing (należącego bezpośrednio do RBI) toczy się bez większych problemów i strony są bliskie podpisania umowy.