Wybór placówki nie musi mieć podłoża edukacyjnego
W jednej placówce uczniowie nie są bezpieczni, w innej odczuwają różnice społeczne i majątkowe. Nie ma szkoły idealnej.
Mimo że większość polskich biznesmenów decyzję o wyborze szkoły podejmuje świadomie, rzadko edukacja ich dzieci przebiega bez zastrzeżeń.
— Po zmianie szkoły odczuliśmy poprawę w poziomie nauczania. Nie mogę jednak powiedzieć, żebym była w pełni zadowolona. Za lepsze warunki moje dziecko płaci dyskomfortem towarzyskim. W klasie są dzieci z bardzo zamożnych rodzin, wobec których czuje się gorsze — ubolewa Beata Fertek, PR menedżer z firmy Impuls Media.
Szkoły niepubliczne starają się walczyć z tym problemem.
— Unikamy poruszania w rozmowach z dziećmi tematów finansowych. Staramy się przekazywać im inne wartości — mówi Jolanta Garbarska, dyrektor SP nr 81 Fundacji Rodzice Dzieciom.
Bywa że rodzice są zadowoleni z wyposażenia placówki, możliwości korzystania przez dziecko z kół zainteresowań, ale niepokoi ich stan bezpieczeństwa w szkole.
— Do szkół uczęszcza bardzo różna młodzież. Szczególnie w wieku gimnazjalnym dosyć dużo jest dzieci, na które powinno się zwrócić większą uwagę. Niestety, nauczyciele są całkowicie bezradni w kwestiach bezpieczeństwa — niepokoi się Zbigniew Getko, dyrektor do spraw techniczno-handlowych w firmie Festo.
Poziom bezpieczeństwa w szkołach publicznych jest rzeczywiście niższy niż w niepublicznych. Wynika to przede wszystkim z tego, że są one zdecydowanie liczniejsze.