Z jednej strony obligacje Polski są ofiarą odwrotu inwestorów z rynków długu. Z drugiej jednak, inwestorów niepokoi niepewność związana z wyborami prezydenckimi.

- Rosnące polityczne ryzyko jest nowym czynnikiem, którego nie widzieliśmy od długiego czasu – powiedział Krzysztof Madej z Altus TFI. Przyznał, że choć wzrost zmienności jest dobry z punktu widzenia handlu, to „ryzyko jest całkiem wysokie, co oznacza że lepiej trzymać teraz mniejsze pozycje”.
30-dniowa zmienność rentowności obligacji 10-letnich Polski w złotych wzrosła o ponad 50 proc. od tegorocznego minimum z 4 maja do 35,2 w poniedziałek. Wynosi 23,3 dla obligacji Turcji, 11,8 dla RPA i 11,4 dla Brazylii.
- Zobaczyliśmy dramatyczny skok zmienności w tym miesiącu – powiedział Maciej Słomka z Ipopema Securities, według którego to pochodna tego, co dzieje się na światowych rynkach.
Rentowność obligacji 10-letnich Polski wzrosła o 54 pkt bazowe w tym tygodniu i sięgnęła 2,85 proc. Spread z obligacjami Niemiec o tym samym terminie wykupu wzrósł do 219 pkt bazowych. W styczniu był najniższy od 6,5 lat i wynosił 162 pkt bazowe.