W październiku wydobycie ropy wzrosło w porównaniu z wrześniem o 1,8 proc., do 9,4 mln baryłek dziennie, oblicza rządowa agencja EIA. Tym samym przekroczyło ono szczyt z 2015 r. i było najwyższe od czasów sprzed kryzysu naftowego 1973 r., kiedy to kraje arabskie nałożyły embargo na eksport surowca do USA. Za wzrost produkcji w największej mierze odpowiadały stany będące zagłębiami wydobycia łupkowego – Północna Dakota i Teksas. Produkcja wzrosła tam w stosunku do września odpowiednio o 7,7 proc. oraz o 5,8 proc. Do zwiększania wydobycia zachęca wyjście cen ropy WTI na najwyższe pułapy od 2015 r., w czym pomogło utrzymanie cięć wydobycia przez OPEC.
Zdaniem specjalistów właśnie tempo wzrostu produkcji ropy w USA będzie miało największy (obok koniunktury w globalnej gospodarce) wpływ na ceny surowca w 2018 r. Tymczasem EIA przewiduje, że już w tym roku amerykańska produkcja ropy przekroczy 10 mln baryłek dziennie, co oznaczałoby jej historyczny rekord.


