Wystawcy ukrywali ciekawe wzory

Jerzy Niemociński
opublikowano: 2004-03-18 00:00

Targi to dobra okazja do poznania trendów na rynku wyrobów z bursztynu i... podpatrzenia konkurencji.

W Gdańsku zakończyła się XI edycja targów Amberif. W imprezie wzięła udział rekordowa liczba wystawców — 391. Na 31 firm zagranicznych aż 16 reprezentowało Hiszpanię. W trakcie targów można było obejrzeć bursztyny w każdej postaci. Wystawcy prezentowali także m.in. kamienie jubilerskie, ceramikę, narzędzia i osprzęt do warsztatów jubilerskich oraz wyposażenie sklepów.

Chińczycy w Gdańsku

Bursztynnicy przygotowali stoiska głównie z myślą o zagranicznych kupcach, gdyż około 85 proc. wytwarzanych w kraju bursztynowych wyrobów trafia na eksport. Na targi zjechali kupcy z 42 krajów, najwięcej z Niemiec, Rosji, Litwy, Anglii i USA. Byli także handlowcy z tak odległych krajów jak Australia, Dominikana, Indie. Po raz pierwszy pojawili się kupcy z Chin.

Znajomość gustów poszczególnych nacji ma w handlu bursztynem kolosalne znaczenie.

— Francuzi i Włosi kupują klarowny bursztyn o koniakowym kolorze. Nie uznają bursztynu żółtego. Wyroby z ciemnego, koniakowego bursztynu chętnie kupują również Niemcy — mówi Danuta Giergielewicz, bursztynnik ze Stegny.

Europejczycy zachwycają się bursztynem łączonym ze srebrem, natomiast Azjaci i Arabowie takiego połączenia nie uznają. Wolą bursztyn ze złotem.

Polską specjalnością od lat jest bursztynowa biżuteria oprawiana w srebro. Stało się to za sprawą artystów projektantów. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się bursztyn łączony z drewnem, skórą, a nawet siermiężnym sznurkiem. Coraz większą popularność zdobywa bursztynowa biżuteria przetykana półszlachetnymi kamieniami, np. turkusem czy koralem.

W trakcie targów można było zauważyć, że wytwórcy ograniczają do minimum eksponowanie nowych wzorów. Więcej mogli obejrzeć tylko kupcy zaproszeni do wnętrz szczelnie obudowanych boxów.

— To efekt kopiowania ciekawych wyrobów opracowywanych przez projektantów i sprzedaży ich w masowych ilościach po zaniżonych cenach — wyjaśnia Wojciech Kalandyk, właściciel firmy bursztynniczej Art. 7.

Ozdoby na użytek

Rośnie zainteresowanie przedmiotami użytkowymi i ozdobami. Firma Amber-Art.-Gutowski specjalizuje się m.in. w produkcji drzewek szczęścia. Mają one od 10 cm do 2,5 m wysokości.

— Małe drzewka szczęścia produkujemy masowo. Największe realizowane są głównie na zamówienie. Metrowe drzewko ma około 8 tys. listków. Na jego wytworzenie potrzeba miesiąc czasu. Cena wynosi 2,4 tys. EUR (to około 11,6 tys. zł) — mówi Iwona Gutowska.