WYWIAD-Borowski nie zdoła wstrzymać ataków na RPP

opublikowano: 2002-05-02 16:00

Douglas Busvine

WARSZAWA (Reuters) - Marszałek Sejmu, Marek Borowski, powiedział w czwartek, że być może nie będzie w stanie odroczyć głosowania nad projektem ustawy ograniczającej niezależność Rady Polityki Pieniężnej (RPP), chyba że Rada przyjmie mniej restrykcyjną politykę.

W wywiadzie dla agencji Reutera, Borowski powiedział, że wśród posłów SLD rośnie niezadowolenie wobec nieustępliwej polityki RPP. Rada jest bowiem obarczana winą za spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego jak i rekordowo wysokie bezrobocie.

Borowski do tej pory nie skierował pod obrady Sejmu projektu zmian w ustawie o Narodowym Banku Polskim, który miałby rozszerzyć obowiązki rady o walkę z bezrobociem i dbanie o wzrost gospodarczy. Obecnie podstawowym celem RPP jest dbałość o stabilny poziom cen.

W projekcie zmiany ustawy o NBP, autorstwa Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL) i Unii Pracy (UP) posłowie proponują także zwiększenie liczby członków Rady z obecnych 9 osób.

Jednak, jak powiedział Borowski, posłowie będą mogli wznowić ataki na Radę w momencie głosowania nad zmianami ustawy o NBP, które mają dostosować polskie prawodawstwo do legislacyjnych standardów Unii Europejskiej (UE).

"Mam ten projekt (zgłoszony przez PSL i UP) w swojej szufladzie już trzy miesiące, ale bez końca nie mogę go tam trzymać" - powiedział Borowski.

Marszałek dodał, że osobiście jest przeciwny ograniczaniu konstytucyjnie zagwarantowanej niezależności Rady. Zaznaczył jednak, że by przekonać członków Sojuszu do niepopierania propozycji zmian ustawowych, RPP musiałaby zdecydowanie obniżyć stopy procentowe, by ożywić gospodarkę.

"To zależy od SLD. Jeżeli partia będzie za, to zmiana (statutu RPP) będzie zaakceptowana. Ja i moi koledzy przekonujemy resztę, żeby nie uruchamiać procesu zmian. Ale dużo zależy od postawy Rady i sytuacji gospodarczej" - powiedział marszałek.

"Jeżeli w najbliższym czasie zauważymy, że gospodarka zaczyna odżywać, tempo wzrostu rosnąć, to myślę, że będzie lepszy klimat do tego, by takich zmian nie robić. Jednak, jeżeli to nie nastąpi, trudno będzie utrzymać spokój".

STOPY WCIĄŻ ZA WYSOKIE

RPP zmniejszyła główną stopę rynkową prawie o połowę od początku 2001 roku, dzięki czemu wynosi ona obecnie 9,5 procent. Borowski uważa jednak, że Rada zaczęła działać za późno, a obniżki były za małe, by uniknąć gwałtownego pogorszenia się sytuacji gospodarczej.

"Realna stopa procentowa wynosi obecnie sześć procent, co powoduje napływ kapitału spekulacyjnego, umacnianie się złotego i to hamuje eksport" - powiedział Borowski.

Marszałek skrytykował ostatnią obniżkę stopy referencyjnej NBP o 0,5 punktu procentowego, która zdaniem analityków, spowodowała dalsze umocnienia się złotego w oczekiwaniu na kolejną redukcje kosztu pieniądza w okresie najbliższych kilku miesięcy.

Zdaniem Borowskiego, byłoby lepiej, gdyby RPP obniżyła stopy w ubiegłym tygodniu o dwa punkty procentowe i oświadczyła, że przez następne pół roku ich nie zmieni.

KRYTYKA LOGIKI RADY

Prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Leszek Balcerowicz twierdzi, że spadek wartości depozytów i oszczędności oraz duży deficyt budżetowy nie pozwalają Radzie na bardziej zdecydowaną obniżkę stóp procentowych.

Borowski nie zgadza się jednak z tymi argumentami, twierdząc że spadek depozytów i oszczędności to wynik restrykcyjnej polityki RPP, która ma zbyt ambitny cel inflacyjny. Efektem jest zaś spadek tempa wzrostu gospodarczego i wzrost bezrobocia.

"Jeżeli Balcerowicz twierdzi, że nie może obniżyć stóp procentowych, bo to powoduje spadek oprocentowania depozytów, to ja twierdzę, że depozyty maleją, bo ludzie nie mają pieniędzy!" - poowiedział Borowski.

"Po co szukać skomplikowanych rozwiązań, kiedy mamy proste? Można zobaczyć gołym okiem, że ludzie, których wynagrodzenie nie rosną i bezrobotni zaczynają wydawać swoje oszczędności" - dodał.

((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))