Roczna inflacja w lutym wyniosła najwyżej 0,4 proc., czyli dokładnie tyle, ile w styczniu — wynika z prognoz ekonomistów. To dobra wiadomość dla przedsiębiorców. Mogą oni liczyć na tańsze kredyty.
Rosnące ceny paliw z powodu napiętej sytuacji międzynarodowej nie miały wpływu na lutowy wskaźnik inflacji w Polsce. Wszystko to dzięki coraz tańszej żywności.
Dziś GUS opublikuje ostateczne dane o cenach żywości w lutym, jednak nie należy się tu spodziewać niczego złego.
Ekonomiści uważają, że w lutym inflacja wyniosła najwyżej 0,4 proc. i może nadal spadać. Można więc spodziewać się kolejnych redukcji stóp procentowych. Przedsiębiorcy mogą liczyć, że w najbliższych miesiącach ceny kredytów — szczególnie te oparte na stawkach WIBOR — też będą coraz niższe.
Według analityków dopiero długotrwała wojna z Irakiem może znacząco wpłynąć na dynamikę inflacji w kolejnych miesiącach.
— W pierwszej połowie lutego widoczny był silny spadek cen w segmencie żywności i napojów bezalkoholowych, które stanowią w koszyku inflacyjnym aż 30 proc. Do tego dochodzą jeszcze sezonowe obniżki cen na ubrania i obuwie. Największych wzrostów spodziewaliśmy się w kategorii transport. Są one bowiem uzależnione od wzrostów cen paliw na rynkach światowych. Jednak ten segment stanowi tylko 8 proc. w całym koszyku — mówi Piotr Kalisz, analityk z PKO BP.
Zdaniem ekonomistów z PKO BP, w marcu dynamika inflacji również utrzyma się na poziomie 0,3 proc. licząc rok do roku. W kwietniu nawet spodziewają się oni spadku do 0,2 proc.
Richard Mbewe, główny ekonomista WGI, uważa że notowania ropy będą miały wpływ na cały wskaźnik inflacji dopiero, gdy przez kilka miesięcy cena utrzymywać się będzie powyżej 40 dolarów za baryłkę.
— Jeśli okaże się, że w rolnictwie spodziewane są bardzo dobre zbiory, to w kwietniu spodziewam się deflacji — dodaje ekonomista WGI.
Niska inflacja to na pewno argument za cięciem stóp procentowych, co poprzez niższe koszty obsługi krótkoterminowego długu jest korzystne zarówno dla budżetu, jak i polskich przedsiębiorstw. Firmy mogą liczyć na tańsze kredyty. Z budżetem sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Z jednej strony obsługa długu po redukcji stóp będzie tańsza. Z drugiej — niższa inflacja oznacza niższe wpływy z podatków pośrednich.
Jednak przedstawiciele rządu liczą na kolejne obniżki, bo widzą w nich sposób na pobudzenie gospodarki.
— Rada może już nie być skłonna do dalszych redukcji stóp procentowych, gdyż paradoksalnie nie wpływają one znacząco na gospodarkę. Za obniżkami stóp musi podążyć odpowiednia polityka fiskalna. Rząd musi popracować nie tylko nad zwiększeniem dochodów, ale również nad zmniejszeniem wydatków — mówi Richard Mbewe.