Dane NBP zawierają tzw. indeks hedoniczny, który pokazuje, jak zmieniły się ceny przy założeniu, że porównujemy podobne do siebie lokale. Okazało się, że wzrost cen na rynku wtórnym jest rzeczywisty i nie wynika ze zmian rodzaju sprzedanych mieszkań. Ceny najbardziej wzrosły w Poznaniu — o 17 proc. i w Łodzi — o 15 proc. Najmniejszą zwyżkę zanotował Wrocław — 4 proc.
— Sprawdziliśmy również, jak zmieniły się ceny w porównaniu do IV kw. 2018 r. W zdecydowanej większości miast ceny są wyższe niż pod koniec ubiegłego roku. W tym zestawieniu minimalny spadek wynoszący ok. -1 proc. pojawił się jedynie w Opolu i Szczecinie — mówi Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Zdaniem eksperta ceny mieszkań rosną ze względu na wysokie koszty budowy i niskie stopy procentowe kredytów, które z kolei zwiększają popyt, co prowadzi do wzrostu cen materiałów budowlanych.
11 proc. O tyle średnio wzrosły ceny używanych mieszkań w dużych miastach….
17 proc. …a najbardziej zdrożały w Poznaniu.