W poniedziałkowy poranek wycena kontraktów terminowych na ropę europejskiego benchmarku Brent z opcją dostawy w marcu zwyżkuje o około 0,4 proc. kształtując się na poziomie 83,91 USD za baryłkę. Z kolei analogiczne futures na amerykańską odmianę WTI zyskują w podobnej skali wahając się na pułapie 78,34 USD/b.
Otwarcie handlu było zdecydowanie wyższe i w Azji sięgnęło nawet 1,5 proc. Globalny benchmark wzrósł w zeszłym tygodniu o ponad 6 proc. co stanowiło największy wzrost od października 2023 r.
W ataku w Jordanii zginęło trzech amerykańskich żołnierzy, zaś kilku zostało rannych, za co obwiniono Iran. Rynki obawiają się, że wydarzenie to, pierwsze tego typu od ubiegłorocznego wybuchu konfliktu Izraela z Hamasem może wywierać presję na administrację prezydenta USA Joe Bidena, by ta bardziej bezpośrednio wystąpiła przeciwko Teheranowi, który sprzyja terrorystom w regionie.
Konflikt, który do tej pory skupiony był przede wszystkim na obszarze Strefy Gazy i obszarze Morza Czerwonego może eskalować na cały Bliski Wschód, z którego pochodzi około 1/3 światowych dostaw ropy.
Notowania ropy Brent wzrosły do tej pory w styczniu o około 9 proc. ponieważ sytuacja na Bliskim Wschodzie stała się bardziej napięta, ale nadal jej notowania są znacznie poniżej poziomu do jakiego wzrosły zaraz po październikowym ataku Hamasu na Izrael. Perspektywa solidnej podaży ze strony producentów spoza OPEC i spowolnienia wzrostu popytu pomagają utrzymać ceny na mniej więcej stałym poziomie. I chociaż ataki na Morzu Czerwonym doprowadziły do zmiany trasy ładunków – co zwiększyło koszty transportu – nie doprowadziło to jeszcze do niedoborów na rynku ropy ani nie wpłynęło na produkcję surowca.