List intencyjny z chińską Trina Solar, największym producentem paneli słonecznych na świecie, ma być głównym atutem wrocławskiego XTPL. Lada dzień spółka ruszy z publiczną ofertą akcji poprzedzającą debiut na NewConnect. Chce pozyskać 10 mln zł. Liczba akcji w ofercie nie jest przesądzona — emitent liczy na wycenę na poziomie 100 mln zł. Filip Granek, prezes i założyciel XTPL, jest już jednak znacznie dalej.

— Zakładamy duży wzrost wartości spółki. Naszym celem jest osiągnięcie kapitalizacji nie 100 czy 200 mln zł, ale z jednym zerem więcej — deklaruje Filip Granek. To już na rynku głównym. XTPL chce się tam przenieść po 12-18 miesiącach na NewConnect. Spółka pracuje nad technologią wytwarzania warstw przewodzących prąd wykorzystywanych w panelach słonecznych czy wyświetlaczach ciekłokrystalicznych, stosowanych w telefonach, telewizorach i komputerach. Warstwy przewodzące chce robić ze srebra. Obecnie stosuje się do tego głównie ind.
Jego wydobycie kontrolują Chiny. Srebro nie jest obciążone związanym z tym ryzykiem (drugim producentem na świecie jest KGHM), jest też bardziej elastyczne od indu. — Wyświetlacze następnych generacji będzie można wyginać, a nawet składać na pół jak kartkę papieru. W tę stronę zmierza wyścig producentów elektroniki i w tym zakresie nasza technologia się wyróżnia — tłumaczy Filip Granek.
Kolejne kroki w rozwoju biznesu mogą wymagać nowych zastrzyków kapitału. W dłuższej perspektywie spółka myśli więc już o debiucie na Nasdaq.
— Nasza technologia nie musi się ograniczać do ogniw słonecznych i wyświetlaczy. Może nadejść taki moment, że będziemy mieli szansę rozwinąć zupełnie nową linię biznesową. By dotrzeć do szerokiego grona inwestorów, którzy specjalizują się w spółkach nanotechnologicznych, trzeba być na rynku, który znają i rozumieją — uważa prezes XTPL. Zdaniem Pawła Przewięźlikowskiego, prezesa biotechnologicznej Selvity, Nasdaq daje spółkom technologicznym ewidentnie wyższe wyceny.
— Notowania w Europie Zachodniej oznaczają 20 proc. dyskonta w porównaniu z notowaniami za oceanem, GPW to kolejne 20 proc. dyskonta. W uproszczeniu można więc powiedzieć, że spółka technologiczna notowana w Warszawie ma połowę wartości, jaką miałaby na Nasdaq — mówi Paweł Przewięźlikowski.
By jednak wzbudzić zainteresowanie największych funduszy technologicznych, trzeba osiągnąć odpowiednią skalę biznesu i płynność akcji. Paweł Przewięźlikowski przyznaje, że z drugim kryterium Selvita ma problem. Spółka debiutowała w lecie 2011 r. na NewConnect. Na warszawski rynek główny przeniosła się w grudniu 2014 r. Jej obecna wartość rynkowa to 800 mln zł.