Rząd zwolnił już trzech powołanych przez siebie prezesów i zbiera cięgi za brak ładu korporacyjnego. Za górnictwo dostaje jednak pochwały
Na poletku biznesowym rocznica objęcia rządów przez Prawo i
Sprawiedliwość wypada pechowo. Trwa wymiana kadr w spółkach skarbu
państwa, wskazująca jasno, że nominacje sprzed ledwie kilku miesięcy
były nietrafione.
— Po objęciu rządów PiS przeprowadziło w zarządach zmiany
nieprzemyślane, o czym świadczy obecna fala dymisji — zauważa Andrzej S.
Nartowski, prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów. Stanowisko stracili
już prezesi: KGHM (nominowany w lutym), Lotosu (maj) i Tauronu (grudzień
2015 r.). Podobny los groził wczoraj prezesowi Energi (też grudzień),
ale utrzymał się na stanowisku, choć według niektórych, na krótko. Z
zarządu PGNiG odchodzi natomiast jeden z wiceprezesów, powołany również
w grudniu zeszłego roku. Przyczyny? W większości czysto polityczne, bo
odwoływani menedżerowie są kojarzeni z Dawidem Jackiewiczem,
zdymisjonowanym we wrześniu ministrem skarbu.
Rząd gra na giełdzie…
Wymiana prezesa to dla spółki wstrząs, ale w ostatnich miesiącach rząd
serwował państwowym spółkom wiele innych wstrząsów. Najsilniej uderzył
Krzysztof Tchórzewski, minister energii, który we wrześniu zapowiedział
„uporządkowanie struktury kapitału własnego” w spółkach energetycznych,
co w praktyce oznaczać ma przeznaczenie kapitału zapasowego na
podniesienie wartości nominalnej akcji. Wstrząs widoczny był na giełdzie
— runęły kursy PGE, Tauronu, Enei i Energi.
Nic dziwnego — taka operacja oznacza, że kasa spółek opustoszeje, bo
budżet pobierze dodatkowy podatek, a akcjonariusze mniejszościowi obejdą
się smakiem. Energetycznych wstrząsów było więcej. Gdy Krzysztof
Tchórzewski powiedział, że podniesienia nominału nie planuje na ten rok,
kursy na chwilę skoczyły, a kiedy anonsował kolejne inwestycje w bloki
węglowe — spadały. Wyceny państwowych firm energetycznych są najniższe w
historii, analitycy finansowi mówią jasno, że inwestowanie w ich akcje
nie jest atrakcyjne, a eksperci od ładu korporacyjnego załamują ręce.
— Są spółki, w których skarb ma tylko 30 proc. akcji, a zachowuje się,
jakby miał 130 — oburza się Andrzej S. Nartowski. Zamiłowanie rządu do
podatków, a mniejsze do dywidendy, widać też na przykładzie KGHM. W
kampanii wyborczej premier Beata Szydło zapowiadała zniesienie podatku
miedziowego, ale dziś nic już na ten temat nie słychać. Kiedy w grudniu
rząd ogłosił, że podatek zostaje, kurs KGHM zanurkował.
…pracuje na przodku…
Ganiony za korporacyjne barbarzyństwo rząd PiS za działania biznesowe
zbiera umiarkowane pochwały. Zwłaszcza za górnictwo, z którym
poprzednicy — zdaniem ekspertów — nie robili nic.
— Pozytywnie oceniam działania rządu w górnictwie. Pierwszy krok, czyli
zmiany korporacyjne, już został zrobiony, ale na tym nie można
poprzestać. Kopalnie trzeba zrestrukturyzować, bo przy obecnym modelu
nie przetrwają — mówi Mirosław Taras, były prezes Bogdanki i Kompanii
Węglowej. — Minister Tchórzewski posuwa się do przodu, ale zobaczymy,
czy wystarczy mu konsekwencji.
Bez likwidacji kopalni się nie uda. Nie jestem natomiast fanem
obejmowania mniejszościowych udziałów w firmach górniczych przez firmy
energetyczne. Lepiej byłoby przypisać energetyce konkretne kopalnie.
Tauron jest dowodem, że to się sprawdza — uważa Janusz Steinhoff, były
wicepremier i były minister gospodarki.
…i maluje bloki na biało-czerwono
Mniej pochwał rząd dostaje za to, co zrobił w elektroenergetyce.
Krytykują tylko anonimowi.
— Górnictwem ten rząd zarządza lepiej niż poprzedni, ale w energetyce
jest dramat. Zabito wiatraki, co było błędem nie tylko energetycznym,
ale też międzynarodowym, bo zagraniczni inwestorzy skarżyli się u swoich
ambasadorów. Dotyczyło to m.in. czeskiego CEZ-u, czyli potencjalnego
sojusznika z Grupy Wyszehradzkiej. Dramatem jest w ogóle stosunek rządu
do inwestorów w energetyce oraz dogmat, że ta branża musi być polska.
Państwowe nigdy nie znaczy tanie — mówi menedżer związany z prywatną
firmą energetyczną. Na drogi prąd klienci jeszcze nie narzekają.
— Na razie odwrót od OZE przełożył się na spadek cen zielonych
certyfikatów, a to oznacza mniejszy koszt dla odbiorców, choć to zapewne
chwilowe. Nisko są też uprawnienia do emisji CO 2, ale można się
zastanawiać, czy to efekt działań rządu — mówi Henryk Kaliś,
przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu. Spodziewa
się, że w Polsce ceny wzrosną, podobnie jak w całej Europie.
— Ważne, by rosły wszędzie w jednakowym tempie, bo wtedy nie obniży się
konkurencyjność naszego przemysłu — zauważa Henryk Kaliś. Wyzwaniem dla
rządu w najbliższych miesiącach będzie wprowadzenie rynku mocy, czyli
systemu wsparcia dla elektrowni konwencjonalnych. — Wsparcie powinno iść
w kierunku nowych inwestycji, a nie starych rzęchów — zauważa jeden z
naszych rozmówców. © Ⓟ
OKIEM EKSPERTA
W spółkach dzieje się fatalnie
ANDRZEJ S. NARTOWSKI
prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów
OCENA: nie mieści się w skali
spółkach z udziałem skarbu państwa notowanych
W na giełdzie doszło do strat, które będą niesłychanie trudne do
odrobienia. To dlatego, że w ostatnich tygodniach rząd okazał bezbrzeżną
pogardę akcjonariuszom mniejszościowym. Mówię o szokującej polityce
podnoszenia wartości nominalnej akcji, które służy wyłącznie ściągnięciu
przez państwo podatku, a ogranicza rozwój spółek i skazuje je na
degenerację. Nic dziwnego, że akcjonariusze mniejszościowi się wycofują.
Ponadto, jako że skarb nie ma pieniędzy na uczciwe ogłaszanie wezwań na
akcje, spodziewam się kolejnych pomysłów na wyciąganie pieniędzy z firm.
Inną kwestią jest radosna polityka personalna rządu. To nieprawda, że
wszystkie rządy przeprowadzały takie zmiany w firmach — ten poszedł dużo
dalej i wprowadził zmiany nieprzemyślane. Świadczy o tym fakt, że ledwie
po roku widzimy kolejną falę — w KGHM, Loosie i Tauronie. Moim zdaniem,
sytuacja jest krytyczna.
OKIEM PRZEDSIĘBIORCY
Rząd przynajmniej coś robi
JERZY MARKOWSKI
OCENA: 4
prezes Silesian Coal i były wiceminister gospodarki
Jeśli chodzi o górnictwo, to rządy PiS wypadają zdecydowanie lepiej niż
PO. Obecna ekpia przynajmniej coś robi w tym sektorze. Po pierwsze,
skutecznie wzięła się za reorganizację firm i stworzyła Polską Grupę
Górniczą. Po drugie, znalazła zewnętrzne pieniądze na ratowanie sektora,
w energetyce — jak energetyka na tym wyszła, to inna sprawa. Po trzecie,
robi to wszystko przy relatywnie spokojnej postawie środowiska
górniczego. Górnicy zrozumieli, że z tego sektora trzeba uciekać, i
tysiące deklarują taką chęć. Wreszcie po czwarte, obecny rząd ma trochę
szczęścia, bo robi to wszystko w warunkach ożywienia na rynku węgla.
Negatywnie oceniam natomiast to, że rządzący nie szukają pieniędzy w
samym górnictwie, nie naprawiają sytuacji w obrocie węglem i nie
zapewniają porządnych inwestycji.
OKIEM EKSPERTA
Wracamy do przeszłości
DARIA KULCZYCKA
OCENA 3+
dyrektor departamentu energii i zmian klimatu w Konfederacji Lewiatan
Działania rządu w elektroenergetyce oceniam krytycznie. Widać powrót do
państwowej, węglowej przeszłości i repolonizację sektora wytwarzania, a
to wszystko jest wbrew światowym megatrendom. Minister Tchórzewski mówi
dużo o nakładach potrzebnych na budowę nowych mocy energetycznych, a
jednocześnie odstrasza inwestorów zagranicznych. Czy to racjonalne?
Lepiej otworzyć możliwość inwestowania innym, choć do tego potrzebny
byłby przyjazny klimat inwestycyjny, a go nie ma. Inwestorów nie zachęca
też załamanie na rynku OZE spowodowane nowymi regulacjami. Jeśli chodzi
o rynek gazu, to wzmacnianie przez rząd pozycji PGNiG na rynku krajowym
uważamy za niewłaściwe. Na forum europejskim jednak rząd walczy o
interes Polski i o korzystne ścieżki przepływu gazu. To trudne zadanie i
doceniamy wysiłki.