Andrzej Arendarski: Z korupcją na taką skalę nie wejdziemy do UE
Liczba ujawnianych w Polsce afer korupcyjnych uświadamia skalę problemu. Korupcja stała się czymś tak powszechnym w przenikających się sferach naszego życia politycznego i gospodarczego, że coraz częściej słychać poglądy o jej wszechobecności i trudności zwalczania. Wielu przedsiębiorców coraz częściej rezygnuje z rynku zamówień publicznych, ponieważ koszty moralne i finansowe uczestnictwa w jego procedurach mogą być zbyt wysokie.
Od początku istnienia Krajowej Izby Gospodarczej promujemy zasady uczciwego współzawodnictwa rynkowego. W 1992 roku zainicjowaliśmy program Business Fair Play Award, do którego idei nawiązuje konkurs obecnie organizowany — Przedsiębiorstwo Fair Play. Jego głównym celem jest promowanie etyki w działalności gospodarczej, a także chęć udowodnienia tego, że postępowanie etyczne w biznesie jest opłacalne. Ostrzegamy naszych członków przed firmami prowadzącymi interesy w sposób nieetyczny, a także przedstawiamy władzom publicznym propozycje działań eliminujących te zagrożenia.
Uzdrowienie sytuacji leży właśnie w gestii władz publicznych, zwłaszcza że to obszar stykania się sektora publicznego z prywatnym jest najbardziej zagrożony. Zamówienia publiczne, ustanawianie kontyngentów i koncesji, działalność aparatu celnego, funkcjonowanie państwowych funduszy celowych — wszystko to tworzy cały system możliwości korumpowania urzędników.
Jeśli się jednak naprawdę chce — można temu przeciwdziałać. Przede wszystkim należy ujawniać wszystkie etapy procedury przetargowej i uczynić je bardziej przejrzystymi. Ewentualnym uchybieniom przeciwdziałałoby również wprowadzenie obowiązku upubliczniania pełnej dokumentacji przetargu po zakończeniu postępowania. Większość działań korupcyjnych wśród urzędników zostałaby w znacznym stopniu wyeliminowana również dzięki wprowadzeniu odpowiedzialności materialnej wszelkich przedstawicieli władz za podejmowane decyzje z zakresu zamówień publicznych. Oczywiście musi to iść w parze ze zwiększeniem jednoosobowej odpowiedzialności urzędników oraz redukcją niejasnej kolegialności.
Wszystkie te kroki są niezbędne w celu naprawy sytuacji, której nie można dłużej tolerować. Niepokoi przede wszystkim to, że łamane są podstawy uczciwej konkurencji. Korupcja niszczy przejrzystość funkcjonowania rynku i powoduje, iż zamówienia otrzymują nie firmy najbardziej przedsiębiorcze, innowacyjne i najlepiej prowadzone — lecz te, które uzyskują lepszy nieformalny dostęp do informacji i nie mają oporów moralnych przed wręczeniem łapówki. Wielu specjalistów wskazuje, że walce z korupcją nie sprzyja polskie prawo, które w sposób nie dość rygorystyczny zapewnia kontrolę przejrzystości i obiektywności procedur, utrwala solidarność między dającym i biorącym łapówkę, a także nie jest w stanie uregulować zasad lobbingu.
Do wymienionych kwestii trzeba podchodzić spokojnie. Wiadomo, iż wielu spraw nie da się rozwiązać od ręki, a samo zjawisko korupcji istnieje wszędzie na świecie — nawet w najbardziej rozwiniętych i trwałych demokracjach. Chodzi wszakże o to, aby w Polsce obniżyć poziom społecznej tolerancji dla korupcji, jej wymiar zaś sprowadzić do poziomu nie mającego wpływu na funkcjonowanie polskiej gospodarki. Albowiem korupcja staje się coraz większą barierą dla naszego rozwoju gospodarczego! Przeciwdziałanie jej jest więc najpilniejszym zadaniem dla władz publicznych — nowego parlamentu i rządu, samorządu terytorialnego i wszelkich innych.
Jest to szczególnie ważne w obliczu negocjacji przedakcesyjnych do UE, bo z korupcyjną kulą u nogi nie będziemy mile widziani w Brukseli, a polskim przedsiębiorcom trudno będzie sprostać unijnej konkurencji.
Andrzej Arendarski
jest prezesem Krajowej Izby Gospodarczej