Jestem przeciwny wybiórczemu, dyskryminacyjnemu podejściu do podatku Belki.
Proponuję zwiększyć podatek giełdowy do 80 proc.!!! Uspokoi to sytuację na naszej giełdzie.
Myślałem, że dążymy do liberalizacji, a na razie rząd stara się pokazać, jak bardzo jest „sprawiedliwy”. Nie tędy droga! Zarówno inwestycje giełdowe, jak w fundusze inwestycyjne oraz lokaty powinny być wolne od podatku!
Wnoszę o natychmiastowe i bezwarunkowe zniesienie niesprawiedliwie i wadliwie skonstruowanego podatku zwanego podatkiem Belki. Powody? „Likwidacja tego podatku powodowałaby, że bogaci ludzie płaciliby efektywnie niższy podatek”. To słowa ministra finansów. Jest to demagogia! Niemożliwe, żeby finansista nie wiedział, że tak naprawdę bogaci ludzie stosują tzw. „optymalizację podatkową” i inwestują za pośrednictwem firm zarejestrowanych w rajach podatkowych. Nie zgadzam się z populizmem w stylu „na lokatach bankowych pieniądze trzymają zwykli obywatele, a giełda jest domeną spekulantów i bogaczy”. W związku z tym — pierwszym trzeba ulżyć, a drugim dowalić. Jestem inżynierem pracującym na kolei. Moje dochody brutto oscylują wokół 3 tys. zł. Oszczędności lokuję zarówno na lokatach bankowych, jak i na giełdzie, a nigdy nie miałem naraz więcej niż kilkanaście tysięcy oszczędności.
Szanowni panowie z PO rządzący Polską. Jestem prostym człowiekiem i mam tylko jedno pytanie. Jak zapowiedź zniesienia podatku tylko od lokat bankowych ma się do obietnic wyborczych? Zaufałem wam i głosowałem na was... Jestem człowiekiem prostym, ale nie głupim, dlatego wzywam was do dotrzymania danego społeczeństwu słowa i zniesienia podatku Belki także od zysków na GPW. W przeciwnym razie drugi raz lub w to, że zniesiecie ten podatek za 3000 dni, już wam nie uwierzę... Podejrzewam, że społeczeństwo także. Słowo się rzekło panowie... Kobyłka u płotu!