W wileńskich uroczystościach, uświetniających uruchomienie dwóch kabli energetycznych — na granicy Polska-Litwa i Litwa Szwecja — uczestniczył wczoraj m.in. Mateusz Morawiecki, polski wicepremier i minister rozwoju. Nic dziwnego, skoro dla rozwoju Polski nowe kable mogą mieć kapitalne znaczenie.
— Energia będzie w Polsce tańsza, jej ceny się ustabilizują, wzrośnie też bezpieczeństwo energetyczne — wylicza z zadowoleniem Krzysztof Noga, wiceprezes Duonu, zajmującego się m.in. handlem energią elektryczną.
Tak będzie, ale dopiero za jakiś czas. Dziś działa tylko kabel łączący Polskę z Litwą, a kabel Litwa-Szwecja, w związku z problemami technicznymi (m.in. pożarem), ruszy w styczniu. I to ten drugi kabel jest kluczowy. Polsko-litewsko-szwedzka inwestycja realizowana jest w ramach projektu market coupling, zakładającym integrację europejskich rynków energetycznych. Z punktu widzenia Polski najważniejsze w tym projekcie jest połączenie ze Szwecją, bo to ona ma nadwyżkę mocy i ceny niższe niż w Polsce (około 161 zł za MWh, według ostatniego kursu euro, w Szwecji versus 170 zł w Polsce). Już dziś polscy nabywcy chętnie korzystają z polsko-szwedzkiego kabla biegnącego pod Bałtykiem. Kabel polsko-litewsko-szwedzki będzie dodatkowym kanałem do zakupów tańszych niż w Polsce. Stabilizacja cen, o której mówi Krzysztof Noga, będzie zaś polegać na wypłaszczeniu cen w godzinach szczytowych. Dziś w szczycie ceny skaczą, a dodatkowy import — z kraju o niższych cenach — pozwoli te skoki ograniczyć. Podobnie będzie z bezpieczeństwem energetycznym. Sierpniowy kryzys związany z upałami obnażył m.in. ograniczenia związane z importem prądu z Niemiec. Dodatkowe połączenia umożliwiające import są cenne, ponadto Szwecja — opierając wytwarzanie na atomie i elektrowniach wodnych — dysponuje stabilnymi nadwyżkami energii. Na razie jednak, jako że działa tylko połączenie Polska- -Litwa, pierwszym efektem inwestycji jest… lekki wzrost cen energii w kraju. To dlatego, że ceny prądy na Litwie, podobnie jak we wszystkich krajach bałtyckich, są wyższe niż w Polsce (na Litwie to około 217 zł za MWh). To region borykający się z niedoborami mocy, wynikającymi zarówno ze strategii uniezależniania się od importu z Rosji, jak i z wyłączenia ignalińskiej elektrowni atomowej. Litwini chętnie więc z Polski importują, chętnie też będą kupować prąd ze Szwecji. W efekcie można się spodziewać, że długoterminowym skutkiem nowej inwestycji będzie spadek cen energii w Polsce i na Litwie, a wzrost w Szwecji. To perspektywa na tyle atrakcyjna, że kolejnym połączeniami i aukcjami na nowe moce przesyłowe interesują się firmy handlujące w Polsce prądem (m.in. IRL Polska, należąca do rosyjskiej grupy Inter Rao). Nowa infrastruktura może pomóc zacieśnić Polsce więzi z Litwą, również energetyczne. Mówił o tym w Wilnie Mateusz Morawiecki.
— Polska i Litwa, które mają terminale w Świnoujściu i w Kłajpedzie, mogą wspólnie negocjować zakupy LNG — mówił wicepremier. Poinformował, że w trakcie wizyty na Litwie będzie rozmawiał również o budowie połączenia gazowego Polska-Litwa.