Zaczepki Wiednia, riposta Warszawy

Jacek Iskra
opublikowano: 2011-12-01 00:00

Wypowiedzi szefa austriackiej giełdy zaogniły napięte stosunki konkurencyjnych rynków.

Granat zaczepny wybuchł we wtorek.

— Warszawska giełda, która przyciągnęła najwięcej nowych spółek w Europie w tym roku, stała się cmentarzyskiem dla firm, ponieważ niska płynność ogranicza handel — powiedział agencji Bloomberg Michael Buhl, prezes Wiener Boerse, największego konkurenta Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW).

Szef Wiener Boerse dodał też, że Wiedeń zainteresowany jest ofertami powyżej 100 mln EUR, podczas gdy na warszawskim parkiecie oferta publiczna średnio wynosi 18 mln EUR. — Takie komentarze są albo przejawem niezrozumienia cudzego, konkurencyjnego modelu biznesowego, albo frustracji. Pragnę przypomnieć, że także

giełda w Wiedniu próbowała uruchomić własny rynek, który miał przyciągać małe firmy z naszego regionu. W Wiedniu nic z tego nie wyszło, w Warszawie — patrząc na NewConnect — się udało — mówi Jacek Socha, partner w firmie doradczej PricewaterhouseCoopers, były przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.

— Jeżeli byłbym prezesem firmy, która ma dwukrotnie mniejszą wartość i dwukrotnie mniejsze obroty niż główny konkurent, firmy, która od lat nie wdrożyła nic nowego, byłbym bardzo ostrożny w ocenianiu innych. Podam tylko tutaj, że płynność spółek na GPW wynosi 46 proc., podczas gdy na Wiener Boerse tylko 37 proc. — mówi Ludwik Sobolewski, prezes GPW.

Dodaje, że ściągając małe spółki, GPW buduje rynek w całym regionie. GPW oraz austriacka Wiener Boerse od lat rywalizują, starając się przyciągnąć jak najwięcej emitentów z państw Europy

Środkowej i Wschodniej. W tym starciu zdecydowanie górą jest Warszawa. Jak wylicza Bloomberg, w tym roku na warszawskim parkiecie, na rynku głównym i alternatywnym NewConnect, zadebiutowało aż 166 firm (w tym m.in. z Bułgarii i Ukrainy) — więcej niż w całej Europie. Kwietniowy debiut AMAG Austria Metall był pierwszą ofertą na wiedeńskim parkiecie od 4 lat.

Także pod względem obrotów GPW bije na głowę austriacki parkiet. Wolumen obrotu na GPW wzrósł o 27 proc. w okresie od stycznia do października 2011 r., wobec 14-procentowego spadku wielkości handlu na czterech parkietach, kontrolowanych przez Wiener Boerse — wiedeńskim, praskim, budapeszteńskim i w Słowenii. Trzy lata temu Austriacy chcieli przejąć większościowy pakiet akcji GPW. Bez skutku. Michael Buhl powiedział Bloombergowi, że byłoby to zbyt kosztowne.