Velobank, inkarnacja Getin Noble Banku (GNB), który 30 września 2022 r. w ramach przymusowej restrukturyzacji zniknął z rynku, ledwie pół roku temu zaczął działalność, a już musi szykować się do sprzedaży. To efekt porozumienia między Polską a Komisją Europejską, w ramach którego Bruksela zgodziła się na wykorzystanie pomocy publicznej w procesie resolution (łączny koszt sanacji banku to ponad 10 mld zł), ale pod ściśle określonymi warunkami. Główny dotyczy utworzenia Velobanku, zmaksymalizowania jego wartości, następnie sprzedaży w celu odzyskania publicznych pieniędzy wyłożonych na ratowanie GNB przed upadłością. Pierwszy krok na drodze do zbycia banku został wykonany. Zakończył się przetarg na doradcę inwestycyjnego w procesie sprzedaży Velobanku.

Niewiążące oferty do września
Ścieżka dojścia do sprzedaży jest szczegółowo opisana w dokumencie dostępnym na stronach KE „Liquidation aid to Getin Noble Bank S.A. in resolution”. W pierwszej kolejności Polska zobowiązała się, że nie później niż w ciągu trzech miesięcy od resolution znajdzie niezależnego doradcę, który rozpocznie ustrukturyzowany proces poszukiwania nabywcy. Termin upłynął z końcem roku. Z naszych informacji wynika, że BFG zakończył przetarg na wybór banku inwestycyjnego zgodnie z harmonogramem. Komisja została powiadomiona o wyborze doradcy, a jego nazwa ma zostać upubliczniona w ciągu najbliższych dni.
Następny kamień milowy na drodze do zbycia Velobanku wypada w czerwcu bieżącego roku, kiedy BFG ma podać do publicznej wiadomości procedurę sprzedaży. I wreszcie ostatnie kluczowe zobowiązanie: „Polska dołoży wszelkich starań, żeby otrzymać (niewiążące) oferty kupna nie później niż 12 miesięcy od udzielenia publicznej pomocy i zapewni, że due diligence będzie mogło rozpocząć się bez zbędnej zwłoki”.
O wynikach sprzedaży należy powiadomić KE w celu uzyskania notyfikacji. Od tego momentu Polska ma cztery tygodnie na podpisanie umowy sprzedaży.
Plan likwidacji musi być gotowy
Mapa drogowa przewiduje, że równolegle z pracami nad planem sprzedaży banku mają się toczyć przygotowania do jego likwidacji. Jeśli w ciągu 12 miesięcy od resolution nie wpłyną żadne oferty nabycia Velobanku, Komisja Europejska wymaga, żeby rozpocząć proces wygaszania jego działalności. Zobowiązania idą dalej: nie później niż do końca czerwca (dziewięć miesięcy od resolution) Polska zobowiązana jest dostarczyć nadzorowi plan, jak to zrobić, z opisem niezbędnych kroków do zakończenia operacji w terminie nie późniejszym niż 30 września 2024 r. (dwa lata od resolution).
Kto mógłby kupić Velobank
Velobank w sensie dosłownym i przenośnym skazany jest w ciągu najbliższych miesięcy na życie w cieniu klepsydry, która skrupulatnie odmierza czas upływający do sprzedaży i jest równocześnie memento, co się wydarzy, gdyby nie udało się doprowadzić procesu do pomyślnego finału. Raczej nic nie wskazuje na negatywny scenariusz, ponieważ na sprzedaż jest solidny kawałek biznesu, bez żadnych obciążeń prawnych. Jedynym problemem są okoliczności, w jakich realizowana jest sprzedaż, odbywająca się na zasadach nieco podobnych jak fire sale. Kupujący wiedzą, że Polska musi znaleźć inwestora w ściśle określonym czasie, co stawia ich w dobrej pozycji negocjacyjnej. Z drugiej strony Bruksela wymaga, żeby sprzedaż została przeprowadzona na warunkach rynkowych, a celem jest uzyskanie maksymalnej ceny.
Kto mógłby kupić Velobank? KE stawia tylko jeden warunek: kupcem nie może być inwestor, który miał co najmniej 2 proc. akcji GNB. Wśród potencjalnych nabywców wymienia się główne europejskie grupy bankowe, w szczególności Erste Bank, który od lat przymierza się do wejścia na polski rynek, a także OTP, węgierski odpowiednik PKO BP, tylko z mocno rozbudowanym biznesem zagranicznym.
Za naturalnego kandydata do przejęcia Velobanku uchodzi Credit Agricole, potężna francuska grupa finansowa, obecna w Polsce od ponad 20 lat, ale z udziałami w sektorze bankowym daleko poniżej jej możliwości. Należący do niej Credit Agricole Bank Polska ma sumę bilansową mniejszą niż Velobank. Po ewentualnej fuzji powstałby bank średniej wielkości. W ubiegłym roku Credit Agricole był zresztą zainteresowany przejęciem GNB, ale bez kredytów frankowych. Rozmowy z BFG i nadzorem były mocno zaawansowane, jednak na transakcję nie zgodziła się centrala w Paryżu.
Było dwóch chętnych na Getin
Niewykluczony jest też udział w procesie sprzedaży Velobanku funduszy inwestycyjnych. Tym bardziej że z dokumentów Komisji Europejskiej dotyczących resolution wynika, że były zainteresowane kupnem banku Leszka Czarneckiego, głównego akcjonariusza w czasie, gdy BFG zaczął formalne poszukiwania inwestora dla Getinu. W marcu 2022 r. wysłał listy do 38 instytucji finansowych, w tym do dziewięciu polskich banków i 12 funduszy z zaproszeniem do kupna banku lub jego biznesów. Chęć wyraziło ośmiu inwestorów. Do 17 czerwca, kiedy upływał termin, dwóch złożyło niewiążące oferty. BFG, który 18 sierpnia otrzymał z KNF informację, że GNB może upaść, wyznaczył termin złożenia wiążących ofert do 22 sierpnia. Następnie wydłużył go do 16 września. Do sprzedaży GNB nie doszło głównie dlatego, że BFG wyliczył, iż koszty, jakie musiałby ponieść w związku ze wsparciem udzielonym inwestorowi, byłyby większe niż wydatki związane z utworzeniem banku pomostowego. Były też inne obiekcje, jak brak wiążącego charakteru ofert czy struktura transakcji, która była trudna do zaakceptowania z prawnego punktu widzenia.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że w finale rozmów z BFG były dwa zagraniczne fundusze inwestycyjne. Wbrew oczekiwaniom nadzoru PKO BP nie przystąpił do procesu przejęcia GNB.
Resolution Getin Noble Banku to największa tego typu operacja w UE. W przeszłości dochodziło do dużych przejęć upadających banków, np. w Hiszpanii, gdy Santander wchłonął Banco Popolare, czwartego gracza na rynku, ale transakcja została przeprowadzona w klasyczny sposób – bez powoływania banku pomostowego. Ze względu na precedensowy charakter przebieg resolution i proces sprzedaży Velobanku są pilnie obserwowane przez Brukselę.