Zagranica bije polskie spółki na GPW

Przemek Barankiewicz
opublikowano: 2005-04-04 00:00

Od początku roku indeks WIG PL, grupujący tylko spółki krajowe, zaledwie drgnął. W tym okresie znacznie lepiej radziły sobie notowane na GPW papiery zagraniczne. Najsłabszy z nich — austriacki BA CA — w pierwszym kwartale pozwolił zarobić aż 15 proc. Tylko w niewielkim stopniu tłumaczy to słabość złotego, bowiem forint (podstawowa waluta notowań MOL i Borsodchemu) jest jeszcze słabszy od polskiej. Warto jednocześnie zaznaczyć, że dobre zachowanie zagranicznych spółek nie ma nic wspólnego z ich notowaniem na stołecznym rynku. Kursom pomogły po prostu dobre informacje płynące z firm, zwłaszcza raporty finansowe za ubiegły rok.

Dobre zachowanie obcych emitentów, mimo ich nadal skromnej liczby, skłoniło nas do stworzenia dla nich oddzielnego indeksu PB Zagranica. Przy jego konstrukcji przyjęliśmy jako wagę wartość zarejestrowanych w polskim depozycie papierów. Przynajmniej teoretycznie stanowi ona free float zagranicznych akcji. Analiza danych z KDPW nie nastraja zresztą optymistycznie. Właściciele akcji wolą nimi handlować na rodzimych parkietach, gdzie płynność jest wielokrotnie wyższa.

Coraz ciszej o sprzedaży akcji MOL na polskiej giełdzie. Zamiast sprzedawać, Węgrzy rozszerzyli program skupu akcji własnych, ale w KDPW ciągle zarejestrowany jest pakiet stanowiący ponad 4 proc. kapitału koncernu. W lutym nie przyjęto natomiast do polskiego depozytu ani jednej akcji BA CA (ubyło ich 181 tys.), Borsodchemu (ubyło 788 tys.), Ivaxu (816 tys.) i Bmp (283tys.), a na koniec marca papierów wymienionej czwórki zarejestrowano najmniej w historii.

Ze snu o umiędzynarodowieniu GPW zostają tylko nazwy zagranicznych emitentów w tabeli notowań. Nic tu nie zmieni debiut AmRestu, bo zgodnie z definicją wprowadzoną przez GPW, spółka ta nie może zostać uznana za zagraniczną. Sytuacja poprawi się dopiero po pojawieniu się w Warszawie alkoholowych Belvedere i CEDC.