Powyborcza euforia wyniosła WIG20 powyżej 2100 pkt, poziomu najwyższego od dwóch miesięcy, i choć później nadeszła korekta (związana raczej z czynnikami globalnymi, a nie wątpliwościami co do utworzenia nowego rządu), to popyt ją skontrował. Dzięki temu indeks blue chipów ponownie błyszczy i ze stopą zwrotu za miesiąc w wysokości 10,5 proc. jest w ścisłej światowej czołówce.
Największe nadzieje inwestorzy zagraniczni, rozdający karty na GPW, wiążą z poprawą stosunków z Unią Europejską, prowadzącą do wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Natomiast na rewolucję w polityce fiskalnej i socjalnej raczej nikt nie liczy.
- Nie oczekujemy, że nowy rząd ograniczy wydatki. Nakłady na wojsko będą z pewnością bardzo wysokie, biorąc pod uwagę zagrożenie ze strony Rosji. Transfery socjalne cieszą się popularnością i również zostaną utrzymane. W przyszłym roku Polaków czekają wybory samorządowe i do Parlamentu Europejskiego, więc należy się spodziewać, iż rządzący zrobią wszystko, aby siła nabywcza konsumentów nie ucierpiała - mówi w rozmowie z PB Tilmann Kolb, analityk w biurze inwestycyjnym ds. rynków wschodzących w UBS Global Wealth Management.
Z punktu widzenia postrzegania rodzimego rynku większe znaczenie ma unormowanie relacji z Brukselą, bo jest to czynnik, który decyduje o atrakcyjności długoterminowego inwestowania na GPW.
– Donald Tusk, były przewodniczący Rady Europejskiej, w trakcie kampanii wielokrotnie podkreślał proeuropejskie podejście. Obawa zagranicznych inwestorów przed utratą przez Polskę środków z KPO zmalała, a inwestorzy stopniowo uwzględniają w wycenach mniejszą premię od ryzyka. Jest szansa na większe zaangażowanie kapitału zagranicznego, który w ciągu ośmiu lat miał stosunkowo małą ekspozycję na polskie aktywa – dodaje Tilmann Kolb.
Niewiadomych wciąż jednak nie brakuje.
- Trudno na przykład prognozować, co stanie się w polityce monetarnej. Komunikaty Rady Polityki Pieniężnej sugerują, że nie należy oczekiwać kolejnych obniżek w krótkim terminie, ale nie ma pewności, czy cykl spadkowy zostanie chwilowo wstrzymany. Dużo zależy od tego, jak szybko zostanie sformowany nowy rząd. Pamiętajmy, że przedstawiciele trzech partii będą musieli pokonać różnicę zdań i uporać się z potencjalną opornością ze strony kadry zarządczej z sektora publicznego, wybranej za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości - dodaje analityk UBS Global Wealth Management.
Tyle w I półroczu 2023 wyniósl udział zagranicznych inwestorów w łącznych obrotach akcjami na GPW.
Poza GPW są lepsze okazje
Jego zdaniem będzie więc jeszcze lepszy moment na inwestycje w polskie aktywa. Z punktu widzenia GPW kapitał, lokowany przez takie instytucje, jak UBS, jest duży, ale polskie aktywa są marginalną częścią portfeli dużych graczy. Stratedzy globalnych firm inwestycyjnych skupiają się na rynkach państw o istotnym udziale w gospodarce światowej. Budowę portfela zaczynają więc od amerykańskich akcji, nawet w takich momentach jak obecnie, gdy nie należą one do najbardziej atrakcyjnych.
- Amerykańskie akcje są teraz najmniej preferowaną przez nas klasą aktywów. Stanom Zjednoczonym najprawdopodobniej uda się uniknąć recesji, dzięki czemu zysk na akcję spółek z S&P500 wróci na drogę jednocyfrowego wzrostu w kolejnych kwartałach. Powinno to pozwolić indeksowi osiągnąć lekki wzrost w perspektywie 12 miesięcy. Sentyment jest jednak dość negatywny, a inwestorzy są bardzo ostrożni, bo spółki zmniejszają zapasy gotówki, aby napędzać wyniki i w efekcie czego też kursy - mówi Tilmann Kolb.
UBS Global Wealth Management skupia się w tym roku na rynkach, które inwestorzy dotychczas pomijali. Nie powinno więc dziwić zainteresowanie Chinami.
- W Chinach polityka monetarna jest stopniowo luzowana, czego efekty już widać w danych, które sugerują powrót na drogę stabilnego wzrostu gospodarczego. Mimo że rynek nieruchomości nadal potrzebuje większego wsparcia fiskalnego, to ogólnie rzecz biorąc sytuacja jest dobra i zgodna z naszym scenariuszem przewidującym cykliczną odbudowę chińskiej gospodarki i wsparcie giełdowych sektorów: konsumenckiego, przemysłowego czy technologicznego. W długim terminie warto też przyjrzeć się beneficjentom strukturalnych zmian wzrostu gospodarczego Chin, jak odnawialne źródła energii czy samochody elektryczne – dodaje Tilmann Kolb.
Ulubieńcem dużych inwestorów, nie tylko UBS, ale również takich banków, jak Goldman Sachs czy Morgan Stanley, są Indie. To kraj, który jest na dobrej drodze, aby w 2030 r. stać się trzecią największą gospodarką świata.
- Dzięki przemyślanym reformom i zmianom w światowym łańcuchu dostaw, inwestycje w Indiach wystrzelą. Skorzysta na tym również Indonezja, którą już teraz zainteresował się kapitał zagraniczny w związku z nowym ustawodawstwem, wspierającym produkcję i sprzedaż samochodów elektrycznych oraz inwestycje w transformację energetyczną. W obu państwach konsumenci się bogacą i jest ich coraz więcej - przypomina analityk UBS Global Wealth Management.
Nie tylko akcje
Zdaniem analityka warto do portfela dodać papiery dłużne, jednak nie za wszelką cenę - obecne warunku na rynku obligacji są wymagające, dlatego lepiej skupić się na jakości.
- Inwestycję w papiery dłużne wspierają czynniki makroekonomiczne, takie jak spadek inflacji, słabszy wzrost gospodarczy i aprecjacja kapitału. Preferujemy pięcio-dziesięcioletnie obligacje skarbowe i korporacyjne o wysokim ratingu inwestycyjnym. Szukając takowych omijałbym rynki wschodzące, gdyż potencjał wyższej stopy zwrotu jest tam niewielki, a ryzyko znacznie wyższe - mówi Tilmann Kolb.
Inwestorzy, którym zależy na możliwie zdywersyfikowanym portfelu, mający wystarczająco czasu i cierpliwości, aby zarządzać kilkoma rodzajami aktywów, powinni również szukać okazji na rynku surowców.
- Mocno preferujemy ropę. Ceny mocno wahały się w październiku ze względu na obawy o globalny wzrost gospodarczy przy jednoczesnym wzroście zagrożenia dla podaży, wywołanym atakiem Hamasu na Izrael. Uważamy, że ceny będą rosnąć, a kurs baryłki ropy Brent wróci do przedziału 90-100 USD. Jeśli chodzi o metale szlachetne, nasz stosunek do złota jest neutralny – dodaje Tilmann Kolb.