Myśląc o dywersyfikacji sprzedaży za granicę w niepewnym otoczeniu gospodarczym, warto wziąć pod uwagę Rosję, Ukrainę i Białoruś
Jeszcze w 2013 r. Rosja była jednym z pięciu największych odbiorców
naszego eksportu. Sytuacja zmieniła się po wprowadzeniu przez ten kraj
embarga na import towarów i surowców z państw Unii Europejskiej w
odwecie za sankcje nałożone nań w związku z konfliktem na Ukrainie.
Obecnie widać, że polskie firmy próbują odbudować swoją pozycję nie
tylko w Rosji, ale także na innych wschodnich rynkach.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Myśląc o dywersyfikacji sprzedaży za granicę w niepewnym otoczeniu gospodarczym, warto wziąć pod uwagę Rosję, Ukrainę i Białoruś
Jeszcze w 2013 r. Rosja była jednym z pięciu największych odbiorców
naszego eksportu. Sytuacja zmieniła się po wprowadzeniu przez ten kraj
embarga na import towarów i surowców z państw Unii Europejskiej w
odwecie za sankcje nałożone nań w związku z konfliktem na Ukrainie.
Obecnie widać, że polskie firmy próbują odbudować swoją pozycję nie
tylko w Rosji, ale także na innych wschodnich rynkach.
WARTO ROZWAŻYĆ:
Rynki wschodnie są perspektywiczne dla naszych eksporterów, chociaż istnieją poważne obawy co do tego, że sytuacja gospodarcza w Rosji się poprawi — mówi Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface.
Fot. WM
Naturalny kierunek
W 2019 r. eksport do Rosji wzrósł o 9,9 proc. Jeszcze większą dynamikę
można było zaobserwować w przypadku Ukrainy (wzrost rzędu 11,8 proc.)
oraz Białorusi (19 proc.).
— Sytuacja gospodarcza w tych krajach się stabilizuje i wszyscy
przyzwyczaili się już do sankcji — mówi Sebastian Sadowski-Romanov,
prezes firmy Itro.
Dodaje, że są to naturalne i łatwo dostępne rynki zbytu dla polskich
towarów.
— Plusem jest to, że nie są one tak dojrzałe jak zachodnie. Natomiast
wskaźniki makroekonomiczne sygnalizują, że najbliższe lata powinny
przynieść solidny wzrost konsumpcji w Rosji, na Białorusi i Ukrainie —
mówi Piotr Dmitrowski z biura badań i analiz Banku Gospodarstwa
Krajowego (BGK).
Bank ten realizuje działający od początku 2010 r. rządowy program
Finansowe Wspieranie Eksportu, udzielając kredytów w euro i dolarach, z
których korzystają zagraniczni kontrahenci polskich przedsiębiorców.
— Obecnie jedne z najczęściej wspieranych przez BGK kierunków
geograficznych polskiego eksportu to właśnie Białoruś, Ukraina i Rosja —
zwraca uwagę Joanna Mularczyk z departamentu bankowości transakcyjnej
BGK.
W minionym roku najchętniej z tego programu korzystały firmy
białoruskie. BGK wsparł ponad 100 transakcji eksportowych na Białoruś. W
większości było to finansowanie poprzez akredytywy otwierane przez
białoruskie banki. Łącznie podmiotom z tego kraju BGK udzielił ponad 2
tys. kredytów, a ich wartość przekroczyła 2 mld zł.
Jak u siebie
Wschodnie rynki są atrakcyjne dla naszych eksporterów, zwłaszcza w
obliczu spowolnienia gospodarczego w Europie Zachodniej.
— Nie bez powodu już w zeszłym roku polski eksport do tych krajów rósł w
tempie dwucyfrowym. Szczególnie w przypadku Ukrainy wzrost gospodarczy
utrzymuje się na przyzwoitym poziomie, a popyt gospodarstw domowych
wspierany jest przez obniżającą się inflację i napływ transferów od
emigrantów — aż jedna czwarta siły roboczej tego kraju pracuje i zarabia
poza jego granicami — mówi Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface.
Na tych rynkach polskim firmom zdecydowanie łatwiej jest zbudować
pozycję niż w Europie Zachodniej.
— Na Zachodzie patriotyzm ekonomiczny jest silny. Konsumenci są tam
mocno przywiązani do rodzimych produktów. Dlatego zbudowanie
rozpoznawalnej marki i przekonywanie klientów, że made in Poland jest
wyjątkowe, nie działa. Tymczasem na Wschodzie nasze produkty zbierają
pozytywne opinie jako towary wysokiej jakości, ale w przystępnej cenie —
mówi Sebastian Sadowski-Romanov.
Podaje przykłady polskich marek, które na Wschodzie odniosły ogromne
sukcesy. Jedną z nich jest firma TZMO z Torunia, zajmująca się
materiałami opatrunkowymi, która w Rosji w niektórych sektorach ma nawet
60-procentowy udział w rynku. Inna spółka — Cersanit — wybudowała tam
dużą fabrykę. W latach 2002-08 Maspex Wadowice bardzo skutecznie
rozpychał się na rynku soków i kawy, natomiast Eveline Cosmetics do tej
pory jest w tych krajach dobrze rozpoznawalną marką polskich kosmetyków.
Puls Firmy
Użyteczne informacje dla mikro-, małych i średnich firm. Porady i przekrojowe artykuły, dzięki którym dowiesz się, jak rozwinąć biznes
ZAPISZ MNIE
×
Puls Firmy
autor: Sylwester Sacharczuk
Wysyłany raz w tygodniu
Użyteczne informacje dla mikro-, małych i średnich firm. Porady i przekrojowe artykuły, dzięki którym dowiesz się, jak rozwinąć biznes
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
— Takiej dominacji polskich spółek raczej nie uświadczymy na Zachodzie,
choć i tu zdarzają się pozytywne wyjątki — mówi Sebastian
Sadowski-Romanov.
Bariery
Jednak przedsiębiorcy, którzy zechcą zaistnieć na wschodnich rynkach,
muszą się liczyć z przeszkodami.
— Biznes nie lubi próżni, dlatego miejsce europejskich spółek po
sankcjach zaczęły zajmować chińskie firmy i dzisiaj to z nimi będą
konkurować polscy eksporterzy próbujący odbudować swoją pozycję na
Wschodzie — mówi Sebastian Sadowski-Romanov.
Dodatkową przeszkodą są różne przepisy celne. Wielu polskich
przedsiębiorców tak bardzo przyzwyczaiło się do handlu
wewnątrzwspólnotowego, że papierologia dotycząca ceł jest dla nich
sporym utrudnieniem. Poważną barierą wejścia na rosyjski rynek jest
konieczność certyfikacji wielu produktów.
— Jednak firmy, których wyroby nie są narażone na takie przeszkody,
powinny rozwijaćeksport w kierunku wschodnim. Dotyczy to szczególnie
odzieży, kosmetyków, produktów FMCG, maszyn i urządzeń, których
odbiorcami nie są podmioty państwowe. Warto jednak dywersyfikować
sprzedaż w taki sposób, aby eksport na Zachód albo sprzedaż na rodzimym
rynku nadal pozwalały na stabilizację w czasie kryzysu — radzi prezes
Itro.
Trzeba bowiem pamiętać, że zarówno Rosja, Ukraina, jak i Białoruś to
wciąż ryzykowne rynki.
— Zgodnie z naszymi ocenami są nadal poniżej akceptowalnego poziomu
ryzyka — mówi Grzegorz Sielewicz.
Różne scenariusze
Wciąż są poważne obawy co do możliwości poprawy sytuacji rosyjskiej
gospodarki. Dlatego, mimo że do Rosji sprzedajemy coraz więcej, szanse,
że ten kraj w najbliższym czasie powróci na listę pięciu największych
odbiorców naszego eksportu, gdzie był jeszcze w 2013 r., są marne.
— Rosyjska gospodarka co prawda skorzysta w tym roku z wprowadzonego
niedawno wsparcia fiskalnego. To wpłynie na zwiększenie zarówno
konsumpcji gospodarstw domowych, jak również inwestycji sektora
publicznego. Jednak przyspieszenie aktywności gospodarczej będzie
hamowane przez ograniczony wzrost wydatków gospodarstw domowych,
ponieważ ich siła nabywcza będzie zwiększać się powoli. Ponadto kredyty
konsumenckie, powszechnie zaciągane w ostatnich latach, nie będą już
rosnąć tak dynamicznie w rezultacie zaostrzonych reguł ich udzielania
wprowadzonych przez bank centralny w październiku zeszłego roku —
tłumaczy Grzegorz Sielewicz.
Dodaje, że rosyjska gospodarka odczuje także wpływ koronawirusa, zarówno
poprzez ewentualną możliwość jego rozprzestrzenienia się w Rosji, jak
również wymianę handlową z Chinami, które są jej istotnym partnerem
handlowym z 13-procentowym udziałem w eksporcie oraz 22-procentowym w
imporcie. Innego zdania jest Sebastian Sadowski-Romanov, który uważa, że
rozwój aliansu Chin i Rosji wpłynie na umocnienie pozycji kraju
zarządzanego przez Władimira Putina na azjatyckim kontynencie. A to z
kolei będzie pozytywnie oddziaływać na wszystkie kraje znajdujące się w
strefie rosyjskich wpływów.
— W efekcie rynki wschodnie znowu staną się bardzo łakomym kęskiem dla
bogatych krajów europejskich — twierdzi prezes Itro.