Dzięki podziemnej ścianie w kopalni Turów pierwszy raz od 10 lat podnosi się poziom wód gruntowych w Czechach — informuje czeski resort środowiska. Elementem podpisanego w zeszłym roku polsko-czeskiego porozumienia w sprawie dalszego funkcjonowania kopalni odkrywkowej Turów było wybudowanie wielkiej zapory, która będzie zapobiegać odpływowi wód gruntowych z południa w stronę kopalni. Inwestycję zaczęto realizować pod koniec lata 2023 r. Efekty już są.
Czeski resort środowiska poinformował na swojej stronie, że we wszystkich czterech studniach zlokalizowanych w bezpośrednim sąsiedztwie ściany i w których dokonywane są pomiary, nastąpił wzrost poziomu wód gruntowych. Widać to nawet w studniach oddalonych do 850 metrów od zapory. „To jednoznacznie pozytywna wiadomość i potwierdzenie, że bariera naprawdę działa” — stwierdził minister Petr Hladík.
Co więcej, jak informuje Zdeněk Venera, dyrektor Czeskiej Służby Geologicznej, nieznaczny wzrost poziomu wód gruntowych da się zaobserwować również w bardziej oddalonych od kopalnianej ściany odwiertach. W trzech, o których wspomina, słup wody zwiększył się o około 1,3 m. Wody gruntowe odpływały z terenu Czech w stronę polskiej kopani już od lat 60. XX w. W tej sytuacji na podniesienie się ich poziomu w odleglejszych miejscach trzeba będzie poczekać nawet kilka lat.
„Opublikowane przez czeski rząd wyniki pomiarów poziomu wód gruntowych potwierdzają to, co obserwujmy od miesięcy” — napisał na platformie X Dariusz Marzec, prezes koncernu PGE, do którego należy kopalnia w Turowie. Dodał, że w punktach kontrolnych zauważalny jest wzrost poziomu wód nawet o ponad 4,5 m.