Członkowie nowego, jeszcze nieukonstytuowanego zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) bronią się przed oceną sytuacji rynkowej oraz prognozami rynkowymi. Pokusili się jednak o prognozę dotyczącą wydobycia węgla w 2024 r., które ma wynieść 13,5 mln ton, dokładnie tyle co rok wcześniej. Zaskoczyło to akcjonariuszy i analityków, spodziewających się raczej bardziej konserwatywnego podejścia. - Mimo że zgodnie z zastrzeżeniami spółki nie jest to oficjalna prognoza, ale raczej luźno wskazany cel, to oceniamy go jako bardzo ambitny. W ubiegłym roku spółka miała szereg problemów produkcyjnych, więc trudno oczekiwać ich całkowitego braku również w kolejnych miesiącach - mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.
- Bardzo zaskoczyła mnie wstępna deklaracja dotycząca węgla. Biorąc pod uwagę produkcję w I kwartale 2024 r. i wydarzenia w kopalniach jest to dość optymistyczna prognoza, do której zdaniem zarządu jednak mamy nie przywiązywać zbyt dużej wagi - wtóruje Łukasz Rudnik, analityk DM Trigon.
W ubiegłym roku spadek wydobycia węgla spowodowały opóźnienia w uruchomieniu ścian w Ruchu Borynia oraz kopalni Budryk. We znaki dał się też pożar w eksploatowanej ścianie kopalni Pniówek. Problemy nie skończyły się wraz ze zmianą kalendarza. Kilka tygodni temu poinformowano o pożarze endogenicznym w Budryku, który z pewnością zmniejszy produkcję w tej kopalni.
- Spółka wchodzi coraz głębiej z wydobyciem, zdarzenia na kopalniach występują coraz częściej, co powoduje nasze obawy o długoterminowe perspektywy. W drugiej połowie roku spodziewamy się poznać cele strategiczne, jeśli chodzi o wydobycie w dłuższej perspektywie. Odniosłem wrażenie, że dotychczasowe oczekiwanie 16 mln ton wydobycia rocznie w perspektywie 3-4 lat nie ma uwarunkowania rynkowego - mówi Łukasz Rudnik.
Kubeł zimnej wody
Spółka najprawdopodobniej dokona zmian w strategii w dalszej części roku, gdy jej zarząd będzie miał stały, pewny skład. Wtedy też podjęte zostaną decyzje, dotyczące m.in. wydatków inwestycyjnych czy dywidendy.
- Stan środków pieniężnych jest mniejszy niż rok temu. Pomysł na zagospodarowanie środków będzie ukierunkowany na zabezpieczenie realizacji procesów produkcyjnych i inwestycyjnych oraz kontynuację głównych procesów, które przełożą się na wzrost efektywności funkcjonowania spółki. Gdy zarząd się ukonstytuuje, jedna z pierwszą decyzji będzie dotyczyć dywidendy. Co do inwestycji, to nie prognozujemy konkretnej wysokości CAPEX-u, ale dotychczas rósł on z roku na rok - mówi Robert Ostrowski, wiceprezes JSW ds. finansowych.
Zdaniem analityka tego typu retoryka nie wróży dobrze, jeśli chodzi o wysokość potencjalnej dywidendy.
-Przedstawiciele spółki podkreślają, że bardzo istotna jest maksymalizacja wydatków na inwestycje i przeznaczanie środków na utrzymanie produkcji. W świetle takich wypowiedzi należy sądzić, że szansa na znaczącą dywidendę jest bardzo mała - mówi Jakub Szkopek.
Niepewna przyszłość
Eksperci uważają, że w nowej strategii JSW z perspektywy długoterminowej kluczowe będą nie tylko prognozy, ale też decyzje dotyczące kierunków rozwoju. Spółka ocenia potencjalne okazje biznesowe na rynkach alternatywnych, związanych z produkcją syntetycznego grafitu, wodoru czy smoły koksowniczej. Potencjał finansowy tych przedsięwzięć nadal jest mały, wiec z perspektywy inwestorów szczególnie ważne będzie co dalej z węglem, szczególnie w kontekście trwającej w Europie transformacji hutniczej.
- Koncerny stalowe odchodzą od hut wielkopiecowych, a w ich miejsce planują budowę hut elektrycznych. Trend jest mocno wspierany dotacjami rządowymi, co z perspektywy JSW jest negatywnym zjawiskiem. Bardzo aktywny w obszarze transformacji hutniczej jest ArcelorMittal, producent stali, którego aktywa w Polsce stanowią główny rynek zbytu dla JSW. Każda komunikacja ArcelorMittal dotycząca transformacji polskich aktywów hutniczych lub ograniczania produkcji w koksowni w Zdzieszowicach będzie wpływała negatywnie na perspektywy JSW - mówi Łukasz Rudnik.
Z wypowiedzi przedstawicieli zarządu JSW wynika, że spółka jest świadoma tego, co dzieje się na rynku stali i zamierza uwzględnić ten wątek w nowej strategii, aczkolwiek dość łagodnie ocenia zagrożenia, wynikające z transformacji hutniczej.
- Przez producentów stali coraz częściej wybierane są piece elektryczne. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w długim terminie. Po pierwsze, nie wiadomo jak będzie z dostępnością złomu, który jest kluczowy w procesie elektrycznego wytwórstwa stali. Po drugie, część produkcji nadal odbywa się w procesie wielkopiecowym, więc skupiamy się na wykorzystaniu istniejących nadal możliwości. Przetrwaliśmy nie jeden taki kryzys - mówi Jolanta Gruszka, wiceprezeska JSW ds. handlu.
Jak wynika z treści raportu rocznego, JSW miała w 2023 r. 4,55 mld zł zysku EBITDA (-57 proc. r/r) oraz 15,339 mld zł przychodów (-41 proc. r/r). Obie pozycje były niższe niż rok temu, ale nie spadły tak drastycznie, jak zysk netto, który wyniósł 997,1 mln zł i był o 87 proc. niższy r/r.
