Jeszcze rok temu trzyletnia średnia stopa zwrotu wynosiła 52,5 proc. Najlepszy OFE zarobił ponad 59 proc., najgorszy — 43,8 proc. Dziś o takich wynikach można pomarzyć. Za kilka dni nadzór opublikuje kolejne zestawienie. „PB” pokusił się o wyliczenie trzyletniej stopy zwrotu (bez ostatniego tygodnia września). Wyniki są dramatyczne – średnio klienci zarobili 12,3 proc.
Małe zyski to nie jedyny powód do zmartwienia klientów. Niskie stopy zwrotu oznaczają, że rośnie ryzyko nieosiągnięcia przez OFE minimalnej wymaganej stopy zwrotu (połowa średniej lub średnia minus 4 pkt. proc.). To oznaczałoby dla PTE konieczność dopłaty do rachunku klientów. Dlatego ważniejsze jest unikanie błędów, niż przynoszenie klientom potencjalnych zysków.
- Mechanizm minimalnej wymaganej stopy zwrotu nie jest całkowicie pozbawiony sensu. Dość dobrze zabezpiecza klientów funduszy przed niewłaściwą polityką inwestycyjną firmy zarządzającej. Problem w tym, że efekty uboczne, jakie powoduje, w długim terminie są niekorzystne dla całego systemu i wszystkich uczestników - ocenia Michał Szymański, wiceprezes CU PTE.