FAKTY
Nelly Rokita, żona Jana Rokity — po wielomiesięcznych, trudnych staraniach, dostała pracę w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jako pełnomocnik ds. kobiet. Tego samego dnia Jan Rokita ogłosił, że rezygnuje na pewien czas z działalności publicznej i nie zamierza startować w wyborach parlamentarnych. Nelly weszła do polityki, Jan z niej wyszedł. Jakkolwiek liczyć — 2:0 dla PiS.
PRZYCZYNY
Indywidualista Jan Rokita nie miał łatwego życia w zarządzanej ostatnio coraz bardziej po wodzowsku Platformie Obywatelskiej. Ostatnim z serii afrontów stał się ostry spór Rokity z małopolską PO o kształt list wyborczych w Krakowie. Rozżalona pani Nelly zdecydowała się na emocjonalny krok, którego celem był prztyczek w nos Donalda Tuska. Dla Tuska był to bolesny prztyczek. Dla jej męża — polityczny cios nożem w plecy.
SKUTKI
Paradoksalnie Jan Rokita może na urlopie od polityki skorzystać. Znajdzie czas na czytanie (a lubi). Nie skojarzy się z brutalną kampanią wyborczą: oto polityk ponad partyjnymi sporami. Daje też sygnał, że jest jednym z niewielu polskich polityków, który chce, ale nie musi. Ten wizerunek może procentować wkrótce. A Nelly? Do tej pory był to tylko problem Rokity. Teraz będzie również problem prezydenta.