Zboża z tegorocznych zbiorów są słabej jakości
Tradycyjnie w czasie żniw biura maklerskie notują mniej zawartych transakcji. W tym okresie producenci zbóż większość ziarna dostarczają bezpośrednio do skupu, omijając giełdowy parkiet.
— Wzorem ubiegłego roku preferowane są magazyny prowadzące skup interwencyjny ARR. Wiadomo bowiem, że jeśli ziarno spełnia wymogi jakościowe, to gwarantowana jest zapłata w ciągu 14 dni od daty dostawy. Dla rolnika jest to bardzo ważne, gdyż w ostatnich latach coraz częściej zdarzało się, że po sprzedaży produktów rolnych, należności spływały nawet z kilkumiesięcznym opóźnieniem -— podkreśla Piotr Beśka, analityk Eternus Brokers.
WEDŁUG specjalistów, część rolników teraz sprzedaje jedynie część zboża z tegorocznych zbiorów, a robi to, aby opłacić zaciągnięte kredyty i uregulować pozostałe zobowiązania. Prawdopodobnie pozostała część zostanie sprzedana w październiku. Wówczas dopłaty Agencji Rynku Rolnego do sprzedawanego zboża będą największe.
OPRÓCZ tego będą i tacy rolnicy, którzy decyzję o sprzedaży ziarna podejmą w zależności od panującej na rynku koniunktury.
— Na taką strategię mogą pozwolić sobie jedynie gospodarstwa dysponujące zbożem dobrej jakości, na które zawsze jest popyt. Tymczasem punkty skupu informują, że od 30 do 70 proc. ziarna — w zależności od regionu zbiorów — nie spełnia minimalnych wymagań jakościowych określonych przez Agencję Rynku Rolnego — zauważa Piotr Beśka.
POWOLI przycicha sprawa z niezbyt fortunnym sposobem rozdysponowania bezcłowego kontyngentu na zboża. Teraz większą uwagę obserwatorów przyciągają spekulacje na temat ewentualnego poziomu cen sprowadzanej pszenicy czy też żyta.
— Emocje związane z podziałem kontyngentu powoli opadają. Jednak można mieć poważne wątpliwości, czy import wpłynie na obniżkę rynkowych cen zbóż. W okresie skupu interwencyjnego wyznacznikiem dla rynku są notowania ziarna rejestrowane w skupie. Również taką kalkulacją będą kierowali się importerzy. Zatem można przypuszczać, iż sprowadzane przez nich zboże nie będzie tańsze — ocenia Piotr Beśka.