Złe wieści dla firm okołogórniczych

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2021-03-11 20:00

Famur, oferujący górnicze usługi i urządzenia, alarmuje, że Bruksela szykuje ograniczenia dla wspierania eksportu w jego branży. Jerzy Buzek wzywa rząd do działania

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Jaką niemiłą niespodziankę Komisja Europejska szykuje firmom okołogórniczym
  • Czy polski rząd jest tego świadomy
  • Jaką radę ma dla branży Jerzy Buzek, były premier i były przewodniczący Parlamentu Europejskiego
  • Z jakimi problemami borykają się firmy górniczego zaplecza

Złe wieści płyną z Brukseli dla firm okołogórniczych, czyli m.in. dostawców usług i producentów maszyn i urządzeń. Na alarm bije w tej sprawie Famur, katowicka firma kontrolowana przez Tomasza Domogałę.

Famur wysłał dwa pisma z prośbą o pomoc: do Jerzego Buzka, europarlamentarzysty, byłego premiera i byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, oraz do Grzegorza Tobiszowskiego, też europarlamentarzysty, byłego wiceministra energii.

„Zwracamy się do Pana z prośbą o wsparcie polskich interesów gospodarczych i niedopuszczenie do sytuacji, w której spółki otoczenia górniczego nie będą miały szans konkurencji na arenie europejskiej” – czytamy w piśmie Famuru.

Będzie trudniej i drożej.
Będzie trudniej i drożej.
Famur, należący do Tomasza Domogały, przy kurczącym się rynku górniczym w Polsce i w Europie tym chętniej szuka zleceń zagranicznych. Bez rządowych programów wsparcia eksportu jego ekspansja będzie jednak trudniejsza i droższa.
Marek Wiśniewski

Wsparcie jest potrzebne

Alarm i obawy Famuru wynikają z informacji płynących nieoficjalnie z Komisji Europejskiej. Firma podaje w piśmie, że dowiedziała się, że KE dąży do przeformułowania załącznika do porozumienia OECD, noszącego nazwę CFSU Coal-Fired Electricity Generation Sector Understanding i regulującego zasady udzielania rządowego wsparcia dla eksporterów maszyn górniczych z krajów OECD. Po przeredagowaniu, załącznik, który dziś mówi tylko o ograniczaniu wsparcia kredytów eksportowych dla elektrowni węglowych, miałby zostać rozszerzony i mówić też o dostawach maszyn i usług w branży węglowej. Ewentualne zmiany mają związek z przyjęciem przez KE ambitniejszych celów redukcji emisji dwutlenku węgla, tzn. o 55 proc. do 2030 r.

Dla Famuru, który z eksportu osiąga ok. jednej trzeciej przychodów i obecny jest m.in. w Turcji, Chinach, USA, Kanadzie i Australii, byłoby to znaczące utrudnienie. Brak wsparcia rządowego oznaczałby wzrost kosztów ekspansji zagranicznej.

„Z naszej perspektywy, jako spółki, dla której niezwykle ważnym obszarem rozwoju jest ekspansja zagraniczna, ograniczenia te mogą mieć bardzo istotny wpływ na dalszą destabilizację naszego funkcjonowania i zablokowanie możliwości oferowania naszych rozwiązań na rynkach zagranicznych” – czytamy w piśmie Famuru.

Famur argumentuje, że w jego branży już dziś firmy radzą sobie z trudem. Pandemia automatycznie utrudnia zdobywanie nowych kontraktów zagranicznych, ponadto instytucje finansowe już dziś odmawiają często finansowania jakichkolwiek projektów związanych z wydobyciem węgla energetycznego. W efekcie, jak pisaliśmy już w „PB”, jesienią 2020 r. 82 proc. badanych firm odnotowało spadki obrotów z branżą górniczą, a 64 proc. odczuło trudności wynikające z problemów płatniczych tej branży. Jednocześnie liczbę pracowników szeroko pojętego sektora okołogórniczego oszacowano na 280 tys. osób, z czego 120 tys. osób ma pracę bezpośrednio związaną z górnictwem.

Z tych przyczyn Famur przekonuje, że gdyby nowe regulacje dotyczące wspieranie eksportu miały wejść w życie, konieczna by była karencja, czyli czas na przygotowanie się do nowych reguł gry.

Wygrają Chiny?

Jak słyszymy, o inicjatywie opracowywanej w KE wiedzą przedstawiciele polskiego rządu. Na nasze pytania w tej sprawie nie odpowiedział jednak ani resort finansów, ani aktywów, ani rozwoju.

Do działania wzywa jednak Jerzy Buzek, który otrzymał pismo Famuru.

„Wiem, że nasza branża maszyn górniczych jest zaniepokojona pracami wokół przeglądu porozumienia OECD, które reguluje zasady udzielania rządowego wsparcia dla eksporterów. Uważam, że trzeba w tej kwestii zawalczyć i mam nadzieję, że Polska skutecznie podejmie w Brukseli takie działania. Sam również będę interweniować w tej sprawie” – zapowiada Jerzy Buzek.

Będzie interwencja.
Będzie interwencja.
Pismo Famuru, z prośbą o pomoc, trafiło m.in. do Jerzego Buzka, europarlamentarzysty, byłego premiera i byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Polityk deklaruje, że będzie interweniował w tej sprawie.
Radoslaw Kazmierczak

Były przewodniczący europarlamentu przypomina, że wprawdzie Polska, Unia i świat dążą do neutralności klimatycznej, ale odchodzenie od węgla, zwłaszcza w niektórych krajach, to perspektywa co najmniej 25-30 lat.

„Od tego, że uniemożliwimy dziś polskim firmom, ale też szwedzkim, czeskim czy niemieckim, sprzedawanie za granicę maszyn górniczych, Chińczycy, Rosjanie, Turcy, Kazachowie czy Meksykanie nie przestaną jutro wydobywać węgla. Sięgną po innych producentów - głównie z Chin, gdzie przemysł i tak objęty jest innymi normami środowiskowymi czy z zakresu praw pracowniczych. W Europie uderzy to w rodzime firmy, w setki tysięcy miejsc pracy i w proces sprawiedliwej społecznie transformacji energetycznej. Nie wolno do tego dopuścić” – podkreśla Jerzy Buzek.

Alarm jest potrzebny

Zaniepokojenia nie kryje też Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

„Bardzo niepokoją nas informacje dotyczące działań, jakie podejmuje Komisja Europejska w celu przeformułowania załącznika do porozumienia OECD, regulującego zasady rządowego wsparcia dla eksporterów. Ograniczenie wsparcia kredytów eksportowych dla elektrowni węglowych ma być rozszerzone na obszar dostaw maszyn i usług w branży węglowej. To może być ostatni element do likwidacji tej branży w Polsce” – pisze w komentarzy Janusz Olszowski.

Szef GIPH uważa, że potrzebny jest alarm w tej sprawie.

„W dobie likwidacji polskiego górnictwa współpraca zagraniczna jest dla wielu firm bardzo ważną, o ile nie jedyną szansą na przetrwanie” – dodaje Janusz Olszowski.