Złoto trzyma cenę, energia tanieje

Grzegorz Zalewski
opublikowano: 2001-11-19 00:00

Złoto w klasycznym podejściu jest towarem najbardziej czułym na zmiany inflacji. Istnieje spora grupa uważająca, że ceny tego kruszcu są manipulowane, ponieważ Departament Skarbu USA nie chce, by jego kurs wzrósł ponad 300 dolarów za uncję. Byłby to sygnał, że bitwa inflacyjna jest przegrana. 14 września cena złota wynosiła już około 300 USD. Do dziś nie wróciła już do tamtych poziomów. Przez większość października i listopada znajduje się poniżej 30-dniowej średniej kroczącej. W ostatnich dniach przełamała ważną linię wsparcia.

Warto porównać zmiany cen złota ze zmianami cen energii. O ile kurs złota przed 11 września i obecnie był zbliżony, o tyle ropa naftowa oraz jej pochodne były ponad 30 procent droższe. Obecnie ceny surowców energetycznych notują dwuletnie minima. W tej chwili można oczekiwać powstania na wykresie ropy formacji podwójnego dna, ale rosnąca liczba otwartych pozycji przy spadających cenach nie jest sygnałem hossy.

Nie lepiej prezentuje się gaz ziemny. Zapasy gazu są wyjątkowo wysokie, co jest dość dziwne w okresie przedzimowym. W czasie ostatniej lokalnej zwyżki cen gazu (z 250 na 344 USD) znacznie spadła liczba otwartych pozycji. Podsumowując — zapasy są wysokie, pogoda łagodna, w związku z czym energia jako jeden z najważniejszych składników inflacji nie stanowi zagrożenia wzrostem cen.