Uważa on, że na tym jednak wzrost cen złota się nie skończy, a wszystko z powodu prowadzonej przez banki centralne luźnej polityki monetarnej.
- Nie wiem ile ostatecznie będzie kosztować, bo nie ma ograniczenia dla banków centralnych. Nie wiemy ile jeszcze pieniędzy dodrukują. Będą drukować dopóki nie zaczną powstawać nowe miejsca pracy i nie nastąpi ożywienie gospodarcze. Tak się jednak nie stanie. Drukowanie pieniędzy zahamuje ożywienie gospodarcze. Nie ma zatem dna dla dolara i nie ma górnej granicy dla ceny złota – dodaje.

Peter Schiff, fot. Bloomberg
None