We wtorek złoty nieco osłabł, do czego przyczyniły się krytyczne słowa szefa NBP Marka Belki, odnoszące się do pomysłów PiS, zakładających większą rolę banku centralnego we wspieraniu gospodarki, a także raport agencji ratingowej Moody’s zwracający uwagę na większe ryzyko polityczne, co w skrajnym scenariuszu mogłoby zaciążyć na ratingu Polski.
Warto jednak zwrócić uwagę, że wtorek był gorszym dniem dla wielu walut emerging markets, a w dół poszły też najważniejsze światowe indeksy giełdowe. Gorszy sentyment to pośrednio efekt incydentu na Morzu Południowochińskim, ale również obaw związanych ze światową gospodarką, na co wpływ miały spekulacje, że chińskie władze nie będą za wszelką cenę bronić wzrostu PKB na poziomie około 7 proc. Widać było też pozycjonowanie się wobec dolara przed dzisiejszym komunikatem Fedu, mimo że jest mało prawdopodobne, aby zmienił rynkowe oczekiwania co do terminu pierwszej podwyżki.
Bardziej prawdopodobne jest to, że kolejne słabe dane (te o PKB w USA w trzecim kwartale opublikowane zostaną w czwartek) mogą przesunąć je z marca na czerwiec. A to powinno wesprzeć złotego — zwłaszcza w relacji do dolara, gdzie ponownie mieliśmy test oporów przy 3,88 zł. Wydaje się też, że premia polityczna powinna być stopniowo zmniejszana w ślad za deklaracjami przedstawicieli PiS, wykluczającymi radykalne decyzje gospodarcze — zdaniem posła Henryka Kowalczyka, program tanich pożyczek będzie wdrażany, dopiero kiedy zajdzie taka potrzeba.