Marta Karpińska
WARSZAWA (Reuters) - W przyszłym tygodniu złoty może być podatny na wahania związane z narastającym konfliktem pomiędzy rządem a bankiem centralnym oraz kryzysem finansów publicznych w Argentynie.
Jednak relatywnie wysokie oprocentowanie polskich aktywów powinno powstrzymać ewentualne spadki, uważają analitycy.
W tym tygodniu polska waluta podlegała sporym wahaniom. We wtorek wzrosła do najwyższego poziomu do euro i dolara od pięciu miesięcy. Później jednak obawy o sytuację finansową w Argentynie i eskalacje żądań polskiego gabinetu wobec NBP przyczyniły się do spadku wartości złotego.
W piątek rynki starał się uspokoić minister finasow Marek Belka, mówiąc, że kryzys w Argentynie nie powinien mieć wpływu na kurs złotego.
W tym tygodniu kryzys finansowy trzeciej co do wielkości gospodarki Ameryki Łacińskiej sięgnął zenitu. W środę Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) oświadczył, że nie wypłaci 1,3 miliarda dolarów obiecanej pomocy finansowej dla tego kraju.
Bez tych środków rząd może nie zdołać obsłużyć swojego zadłużenia.
O godzinie 16.27 dolara wyceniano na 4,0805 do złotego, zaś euro na 3,6309 złotego.
Analitycy uważają, że w najbliższych dniach, kłopoty z wypłacalnością jednej z największych gospodarek w Ameryce Południowej, mogą się odbić echem na rynkach walutowych innych rynków wschodzących, włączając w to Polskę.
Jednakże wysokorentowne instrumenty dłużne, raczej będą utrzymywać na stabilnym poziomie polską walutę.
"Oczywiście będziemy obserwować wydarzenia w Argentynie, ale jakiekolwiek osłabienie złotego powinno być powstrzymywane i odbierane raczej jako okazja do kupna" - powiedziała Juliet Sampson, strateg walutowy w Bank of America w Londynie.
Inwestorzy mogą również skupić uwagę na posunięciach rządu, który coraz silniej naciska, na razie werbalnie, na bank centralny by zmienił swoją politykę.
Szczególnie w obliczu niedawnego bezprecedensowego ultimatum premiera Leszka Millera wobec członków Rady Polityki Pieniężnej.
Miller zagroził zmianami leglislacyjnymi wobec NBP, jeśli działania RPP nie pójdą w kierunku szybkiej i głębokiej redukcji stóp procentowych.
Europejski Bank Centralny (ECB) wyraził w piątek zaniepokojenie groźbą utraty niezależności przez banki centralne w Europie Środkowej, powiedział w piątek członek rady ECB, Tommaso Padoa Schioppa.
Polscy politycy od dłuższego czasu wyrażają opinie, że członkowie rady powinni większy nacisk w swoich decyzjach stawiać na współdziałanie z rządem w walce z bezrobociem i spadającym tempem wzrostu gospodarczego.
Najbliższe posiedzenie RPP zwołane zostało na 18-19 grudnia.
Analitycy uważają jednak, że obniżka stóp w tym miesiącu jest raczej mało prawdopodobna, mimo nacisków ze strony polityków. W tym roku stopy zostały obniżone już sześciokrotnie, łącznie o 750 punktow bazowych.
"W takiej sytuacji wysokie oprocentowanie polskich papierów będzie raczej podtrzymywać kurs złotego, szczególnie w okresie przedświątecznym, kiedy obroty są raczej niewielkie" - powiedział Marcin Bilbin, analityk walutowy w banku handlowym.
"Ale mimo wcześniejszych zapowiedzi, rynek nie spodziewa się obecnie wpływów z dużych prywatyzacji w tym miesiącu, i brak tych wpływów może spowodować podatność złotego na krótkotrwałe wahania" - dodał.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))