
W poniedziałek ok. godz. 8 euro kosztuje lekko poniżej 4,57 zł - podobnie jak w piątek wieczorem i praktycznie tyle samo, co przed atakiem Rosji na Ukrainę 24 lutego.
Za dolara płaci się w poniedziałek prawie 4,25 zł, o 0,3 proc. mniej niż w piątek. Jest to efekt osłabienia się dolara na rynku.
Frank szwajcarski kosztuje 4,44 zł.
Jak wskazali w porannym komentarzu analitycy PKO BP, na obserwowane w piątek umocnienie złotego wpłynęły oczekiwania związane z akceptacją polskiego Krajowego Planu Odbudowy w najbliższych dniach, co otworzyłoby drogę do napływu środków unijnych do Polski. "Złoty należał w piątek do najsilniejszych walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej, przebijając notowania forinta czy korony" - zauważyli analitycy. Ich zdaniem, w najbliższym czasie kurs euro do złotego będzie oscylował wokół 4,60, a dolara - poniżej 4,30.
W tym tygodniu kluczową informacją na krajowym rynku będzie wtorkowa publikacja wstępnych danych nt. majowej inflacji - wskazali ekonomiści. Przewidują jej wzrost w kierunku 13,5 proc. rdr wobec 12,4 proc. w kwietniu.