W lutym złoty wstał z kolan po ciosie, jakim było obniżenie ratingu przez agencję Standard & Poor’s, ale w marcu nie zapowiada się na bardziej odważny marsz notowań w górę. Marcin R. Kiepas z Admiral Markets, lider rankingu „Pulsu Biznesu”, nie oczekuje dużych zmian kursów głównych par walutowych w stosunku do poziomów z końca lutego.
— Prawdopodobne dalsze luzowanie polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny nie będzie mieć dużego wpływu na notowania euro, a więc również pośrednio na notowania złotego. W marcu natomiast powinny na nowo odżyć spekulacje na temat cięcia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Nie oczekują co prawda takiej decyzji, ale same spekulacje mogą lekko zaszkodzić złotemu, stanowiąc przeciwwagę dla jego potencjalnego umocnienia, wywołanego poprawą klimatu inwestycyjnego na świecie — mówi Marcin R. Kiepas, który w dwunastce ekspertów jest największym… pesymistą odniesieniu do kursu EUR/PLN.
Na drugim biegunie znalazła się prognoza Marcina Mroza, głównego ekonomisty Grupy Copernicus, lidera zestawienia prognoz dla kursu euro i franka (gorzej, w porównaniu z Marcinem Kiepasem, idzie mu typowanie kursu dolara, stąd dopiero czwarta lokata w głównym rankingu). Marcin Mróz typuje spadek notowań euro do 4,29 zł i franka do 3,97 zł. To 3-4 grosze mniej niż obecnie.
Podobnego zdania jest Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale. — Sytuacji, w której euro staje się coraz słabsze wobec dolara, towarzyszy zazwyczaj wzmacnianie złotego wobec euro. Obserwowaliśmy ten trend w ostatnich tygodniach i zapewne podobnie będzie w marcu. Dużo będzie przy tym zależało od marcowej decyzji EBC. Im luźniejsza polityka pieniężna, tym większa szansa na wzmocnienie złotego wobec euro. Złotemu niewątpliwie pomagają korzystne dane makro oraz widoczne w ostatnim okresie odreagowanie po zaskakującej decyzji agencji S&P — dodaje Jarosław Janecki. Mateusz Sutowicz, analityk Banku Millennium, wicelider rankingu „PB”, podtrzymuje
umiarkowanie optymistyczne nastawienie złotego w relacji do euro. — Opieram je przede wszystkim na założeniu braku obniżek kosztu pieniądza w Polsce. Utrzymanie dotychczasowego dysparytetu stóp procentowych między Polską a strefą euro, z możliwością dalszego złagodzenia polityki pieniężnej w obszarze wspólnej waluty już na posiedzeniu w marcu, powinno pozytywnie oddziaływać na wartość złotego. Zwłaszcza że wsparciem będą także perspektywy wzrostu gospodarczego w Polsce — mówi Mateusz Sutowicz.
Jego zdaniem, złotemu przysłużyłoby się też porzucenie planów konwersji walutowych kredytów hipotecznych w wersji, która zdestabilizowałaby sektor bankowy.
— Aprecjacja złotego będzie jednak możliwa jedynie w przypadku relatywnie spokojnego otoczenia zewnętrznego. W 2016 r. dostrzegam natomiast wiele czynników, które mogą czasowo zaburzać ścieżkę umocnienia złotego do euro oraz ograniczać jej potencjał. Droga będzie wyboista i należy liczyć się ze skokami notowań w przypadku wzrostu awersji do ryzyka i następującej po tym zwyżce apetytu na bardziej ryzykowne aktywa — dodaje analityk Banku Millennium.