Złoty w walutowym wężu dopiero w 2011 r.

Jacek Kowalczyk
opublikowano: 2009-03-30 00:00

Jeszcze długo poczekamy na euro. Złoty zwiąże się z unijną walutą dopiero za dwa lata. Więc w Eurolandzie będziemy najwcześniej w 2013 r.

Ekonomiści prognozują zamrożenie kursu przy 3,8-4,0 zł za euro

Jeszcze długo poczekamy na euro. Złoty zwiąże się z unijną walutą dopiero za dwa lata. Więc w Eurolandzie będziemy najwcześniej w 2013 r.

Z rządowych zapowiedzi wynika, że już w najbliższych miesiącach, a nawet tygodniach, powinniśmy wejść do mechanizmu ERM2 (przedsionka strefy euro —zobowiązujemy się utrzymywać przez dwa lata kurs złotego w stabilnej relacji do euro). To tylko gierki z organami unijnymi i rynkami finansowymi na świecie — tak przynajmniej uważają ekonomiści bankowi. Żaden z pytanych przez nas zespołów analitycznych nie wierzy, że przystąpimy do ERM2 w bieżącym roku. Co więcej, tylko nieliczni analitycy sądzą, że stanie się to w 2010 r.

Kilka wiosen

— W obecnym roku nie wejdziemy do węża walutowego, ponieważ nie mamy szans na spełnienie w terminie wszystkich wymogów stawianych przez Unię Europejską, szczególnie dotyczących deficytu finansów publicznych — mówi Wojciech Matysiak, ekonomista Banku Gospodarki Żywnościowej.

Potężną przeszkodą jest też klincz polityczny.

— Bez zgody opozycji nie da się zmienić konstytucji, a bez tego nie możemy przyjąć euro. I nic nie wskazuje na to, by do wyborów parlamentarnych w 2011 r. cokolwiek się w tej sprawie zmieniło. W takich warunkach Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny nie zgodzą się, abyśmy wchodzili do ERM2 — twierdzi Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK.

Wielu analityków i politycy opozycji zwracają też uwagę, że podchodzenie do sprawdzianu stabilności naszej waluty, jakim jest wąż walutowy, w obecnych warunkach to zadanie karkołomne.

— Rozchwianie rynków finansowych jest bardzo duże, więc utrzymanie złotego w stałej relacji do euro będzie wymagało od naszego banku centralnego częstych i kosztownych interwencji — mówi Adam Czerniak, ekonomista Invest Banku.

Kiedy zatem złoty zostanie podwiązany do euro? Prawdopodobnie w 2011 r. — taka jest przynajmniej mediana prognoz analityków.

— Przez najbliższe dwa lata raczej nie zmieni się układ sił w parlamencie. Nic więc nie wskazuje na to, aby klincz polityczny miał się skończyć. Dlatego najbardziej realnym terminem wydaje się rok 2011 — uważa Piotr Bujak.

A to oznaczałoby, że do strefy euro wejdziemy najwcześniej w 2013 r.

Mocny związek

Dla przedsiębiorców najważniejszym pytaniem związanym z wchodzeniem do ERM2 jest to, przy jakim kursie złoty zostanie ustabilizowany. Z prognoz ekonomistów wynika, że będzie to między 3,8 zł a 4 zł za euro (przy założeniu, że wchodzimy w 2011 r.).

— W perspektywie kilku lat złoty będzie się umacniał. To wynika z fundamentów gospodarki. Sądzę, że w momencie wchodzenia do ERM2 za euro będziemy płacić nieco mniej niż 4 zł — mówi Ernest Pytlarczyk, analityk BRE Banku.

Ustalenie kursu wejścia do mechanizmu będzie odbywać się na drodze negocjacji między polskim rządem a Unią Europejską. W naszym interesie jest, aby nie był on ani za wysoki, ani za niski. Tanie euro przeszkadza bowiem eksporterom, a drogie wzmacnia presję inflacyjną.

— Taki wyśrodkowany kurs to tzw. kurs równowagi. Trudno jednak jednoznacznie go wychwycić. Myślę, że każdy kurs między 3,7 a 4,2 będzie dobry dla polskiej gospodarki — mówi Ernest Pytlarczyk.

Jak przyznają sami analitycy, należy jednak podchodzić do prognoz kursowych z dużą rezerwą. Zwłaszcza jeżeli pokazują perspektywę liczoną w latach. Ostatnie miesiące udowodniły, jak nieprzewidywalne potrafią być waluty. Jak mawia Andrzej Sławiński, członek Rady Polityki Pieniężnej, kurs to zmienna losowa.

Do sztywnego kursu jeszcze daleko

Kiedy i przy jakim kursie EUR/PLN wejdziemy do mechanizmu ERM2 — prognozy bankowych zespołów analitycznych

Kiedy Kurs EUR/PLN

ING Bank Śląski 2010 3,8-4

Bank BPH 2010 4,3

Pekao 2010-11 3,8-4

PKO BP 2011 3,4-3,65

Bank Millennium 2011 3,5

BZ WBK 2011 3,6

BGŻ 2011 nie da się przewidzieć kursu

Invest Bank 2012 3,5-3,9

BRE Bank 2012 3,9

Deutsche Bank nie da się przewidzieć ani daty, ani kursu

Jacek Kowalczyk