Mija pięć miesięcy od wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie KRUS. W rządzie cisza
Minister Boni odłożył na półkę miliardy złotych możliwych oszczędności. Przywileje rolnicze mają się świetnie.
Debata w Belwederze na temat systemu emerytalnego nie miała żadnego wpływu na zmiany w OFE — prezydent, rząd i ekonomiści zostali przy swoich zdaniach. Spór o OFE ma natomiast duże znaczenie dla rolników. Im więcej czasu rząd poświęca na dyskusje na temat OFE, tym bardziej z pola zainteresowań rządu znika KRUS i inne źródła narastania długu publicznego.
Wieś spokojna
W przyszłym tygodniu minie pięć miesięcy od wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał obecny system ubezpieczeń rozlicznych za niezgodny z konstytucją. Tymczasem odpowiedzialny za dokonanie zmian minister Michał Boni jeszcze się nad tym zadaniem nie pochylił.
— Od jesieni absolutnym priorytetem jego gabinetu są zmiany w OFE. Problemem rolników i KRUS też trzeba będzie się zająć, ale dziś wszystkie siły rzucone są na ten jeden front — mówi osoba związana z kancelarią premiera.
Wyciszenie problemu KRUS to sukces PSL. Nominowana przez ludowców minister pracy Jolanta Fedak, która rozpoczęła dyskusję o OFE, skutecznie odciągnęła uwagę rządu od kosztu, jakim jest dla finansów publicznych KRUS. Podstawowa miesięczna składka rolnika — emerytalna i zdrowotna — to 83 zł (dla porównania: składka na FUS i OFE taksówkarza to 841 zł). Najbogatsi rolnicy, posiadający powyżej 300 ha ziemi, płacą 422 zł. Tak preferencyjne stawki sprawiają, że dotacja budżetu do KRUS wyniesie w 2011 r. ponad 15 mld zł. Tymczasem rząd szacuje, że zmiany w OFE obniżą deficyt finansów publicznych o około 16 mld zł rocznie.
— Rząd od kilku miesięcy całą swoją energię poświęca antyreformie, czyli wycofywaniu się z kapitałowego systemu emerytalnego, a zupełnie ignoruje potrzebę przeprowadzania prawdziwych reform — mówi Wiktor Wojciechowski, wiceprezes Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Reforma na kolanie
Przedstawiciele rządu sami przyznają, że zmiany w systemie powszechnym (ZUS i OFE) są w interesie osób spoza tego systemu, czyli posiadających przywileje emerytalne. Im większą część pieniędzy, które miały trafić do OFE, rząd wykorzysta do łatania dziury budżetowej, tym mniejsze będą konieczne oszczędności w wydatkach na ubezpieczenia rolników, górników czy służb mundurowych.
— Premier nie może kierować się tylko interesem 16 mln Polaków, którzy są uczestnikami OFE. Musi myśleć o wszystkich 38 mln obywateli — mówił w czwartek Jan Krzysztof Bielecki, przewodniczący Rady Gospodarczej przy premierze, w TVN24.
Prędzej czy później politycy będą jednak musieli zająć się problemem KRUS. Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, rząd ma czas na wprowadzenie zmian do 26 stycznia 2012 r. Planowane na jesień wybory mogą sprawić, że KRUS będzie pierwszym poważnym kłopotem nowego rządu.
— Na podjęcie decyzji i opracowanie zmian będzie miał dwa miesiące. To oznacza, że poważny problem ubezpieczeń rolniczych będzie rozwiązywany w trybie ekspresowym. Zamiast ostatecznego rozstrzygnięcia, nowy rząd pewnie stworzy jakąś protezę — mówi Wiktor Wojciechowski.
Od lat nie poszedł do przodu problem emerytur mundurowych. W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji regularnie prowadzone są w tej sprawie negocjacje ze związkowcami, jednak nie przybliżają rządu do żadnych rozwiązań ustawowych. Ograniczenie przywilejów górniczych nawet nie leży w kręgu zainteresowań koalicji.
— Dla rządu priorytetem jest spokojne przetrwanie do wyborów, a zmiany w OFE to umożliwiają. Dlatego wszelkie inne wyzwania są lekceważone — uważa Andrzej Sadowski, wiceprezes Centrum im. Adama Smitha.
Rolnik na ulgowym
W powszechnym systemie ubezpieczeniowym osoba prowadząca działalność gospodarczą dłużej niż dwa lata płaci 842 zł składki emerytalnej i zdrowotnej. W przypadku rolników, w zależności od posiadanej ziemi, te same opłaty wyglądają następująco:
- do 50 ha 83 zł
- 51-100 ha 168 zł
- 101-150 ha 153 zł
- 151-300 ha 337 zł
- Ponad 300 ha 422 zł
Źródło: KRUS