Zmienia się charakterystyka duńskich inwestycji w Polsce

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-11-18 18:43

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nastąpiła fala duńskich inwestycji w Polsce. W odróżnieniu od poprzedniej, z lat 90., kiedy do Polski wchodziły duże korporacje, w 2004 r. polskim rynkiem zainteresowały się firmy małe i średnie - powiedziała w wywiadzie dla PAP radca handlowy w Ambasadzie Danii w RP Susanne Hyldelund.

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nastąpiła fala duńskich inwestycji w Polsce. W odróżnieniu od poprzedniej, z lat 90., kiedy do Polski wchodziły duże korporacje, w 2004 r. polskim rynkiem zainteresowały się firmy małe i średnie - powiedziała w wywiadzie dla PAP radca handlowy w Ambasadzie Danii w RP Susanne Hyldelund.

    W latach 90. w Polsce zainwestowały głównie duże przedsiębiorstwa, m.in. Carlsberg, Scandinavian Tobacco czyRockwool. W tym okresie duńskie firmy inwestowały w sektory gospodarki, które charakteryzują się niską wartością dodaną, jak produkcja żywności i jej przetwarzanie oraz materiały budowlane.

    Jak powiedziała Hyldelund, drugiej fali inwestycji duńskich towarzyszyło większe zainteresowanie Polską małych i średnich firm. Inwestycje duńskie w ubiegłym roku lokalizowane były głównie w branżach: obróbki metali i drewna, farmaceutycznej, chemicznej, maszynowej, odzieżowej.

    "W 2005 r. mieliśmy do czynienia ze stabilizacją poziomu duńskich inwestycji w Polsce" - dodała przedstawicielka ambasady.

    Według danych Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, inwestorzy duńscy zainwestowali w Polsce do końca 2004 r. łącznie ponad 2 mld USD, co stanowi ok. 3 proc. wartości wszystkich inwestycji zrealizowanych w Polsce. Dania utrzymała tym samym dziesiątą pozycję w rankingu krajów inwestujących w naszym kraju najwięcej. Liderem nadal pozostają Francuzi, na drugim miejscu plasują się inwestorzy holenderscy, a na trzecim inwestorzy z USA.

    Powody, dla których duńscy inwestorzy wchodzą na polski rynek, to jego wielkość (ośmiokrotnie większa liczba konsumentów w stosunku do rynku duńskiego) oraz bliskość rynków rosyjskiego i ukraińskiego - powiedziała Susanne Hyldelund.

    Zaznaczyła, że Polska może być dla duńskich firm krajem, z którego koordynuje się biznes na Wschodzie. "Dla duńskich inwestorów znaczenie mają także niskie w porównaniu z Danią koszty pracy" - dodała.

    Według niej, nowe trendy w duńskich inwestycjach w Polsce to inwestycje w ekologiczne produkty i technologie, m.in. w obszarze gospodarki i utylizacji odpadów, przetwarzanie ścieków czy technologie energooszczędne. "Takie inwestycje mogą być interesujące zarówno dla polskich firm, jak i samorządów lokalnych" - podkreśla Hyldelund.

    Jak poinformowała, kolejna nowa tendencja - to zainteresowanie naszym rynkiem ze strony instytucji i firm duńskich świadczących usługi w dziedzinie edukacji i szkoleń. Chodzi tu zarówno o edukację na szczeblu akademickim, adresowaną do ludzi, którzy wkrótce wejdą na rynek pracy, jak i menedżerów firm (szkolenia biznesowe, sprzedażowe, informatyczne).

    Ponadto polskim rynkiem interesują się instytucje organizujące szkolenia specjalistyczne, związane z przekwalifikowaniem osób bezrobotnych, aby mogły one wrócić na rynek pracy - poinformowała radca ambasady. Ze względu na poziom bezrobocia w Polsce zapotrzebowanie na tego typu usługi powinno być stosunkowo duże.Przykładem uczelni, która interesuje się polskim rynkiem, jest Aaarhus Business College - druga co do wielkości uczelnia biznesowa w Danii.

    Jak powiedziała Hyldelund, najwięcej duńskich firm inwestuje w okolicach Szczecina i Trójmiasta, ale także w sąsiedztwie Warszawy i w specjalnych strefach ekonomicznych. Jej zdaniem, inwestorzy duńscy narzekają głównie na stan polskiej infrastruktury i biurokrację. Chodzi nie tyle o podejście urzędników do inwestora, co o fakt, że sprawy administracyjne toczą się długo i są nie do końca przewidywalne. Inwestor nie jest pewien, ile czasu będzie czekał na decyzję o grancie w specjalnej strefie ekonomicznej czy pozwolenie na budowę. Plusem rynku polskiego są natomiast wysokie - w ocenie duńskich pracodawców - kompetencje polskich pracowników.