POMYSŁ NA BIZNES: Podlaskie studio wprowadza najmłodszych w tajniki gotowania. Wszystko w kuchniach jest do nich dostosowane
Słowiańskie moce czarodziejskich wywarów, słodkie sekrety, tłusty łikend (pisowania oryginalna) — to tylko niektóre nazwy zajęć kulinarnych organizowanych przez studio Zmokła Kura działające w Białymstoku. Historia tego miejsca rozpoczęła się w 2013 r. Wtedy zostało otwarte przy jednej z białostockich pływalni jako kawiarnia. Stąd też wziął się pomysł na oryginalną nazwę opisującą wygląd osób, które przed chwilą wyszły z basenu i mokre przychodziły do kafejki coś zjeść.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
POMYSŁ NA BIZNES: Podlaskie studio wprowadza najmłodszych w tajniki gotowania. Wszystko w kuchniach jest do nich dostosowane
Słowiańskie moce czarodziejskich wywarów, słodkie sekrety, tłusty łikend (pisowania oryginalna) — to tylko niektóre nazwy zajęć kulinarnych organizowanych przez studio Zmokła Kura działające w Białymstoku. Historia tego miejsca rozpoczęła się w 2013 r. Wtedy zostało otwarte przy jednej z białostockich pływalni jako kawiarnia. Stąd też wziął się pomysł na oryginalną nazwę opisującą wygląd osób, które przed chwilą wyszły z basenu i mokre przychodziły do kafejki coś zjeść.
NAUCZĄ OD ZERA: Zmokła Kura pod okiem doświadczonych kucharzy i pasjonatów gotowania pomaga nabyć młodym adeptom nowe umiejętności lub rozwinąć już posiadane. Zajęcia prowadzi m.in. Magdalena Korolczuk, właścicielka studia. Fot: Magdalena Ławreszuk
— W naszej kawiarni staraliśmy się serwować dobre i domowe jedzenie. Wielu klientów pytało, jak to robimy, że jest tu tak smacznie. Branża gastronomiczna rządzi się swoimi prawami, są więc dni, kiedy ruch jest duży, i dni, kiedy nie ma go wcale. Warto też zauważyć, że w ostatnich latach gotowanie stawało się trendy. Te okoliczności spowodowały, że postanowiliśmy wystartować z warsztatami kulinarnymi, jednak tylko dla maluchów, co było spowodowane niewielką przestrzenią kawiarnianą. Z czasem sympatyków gotowania przybywało — i tak podjęliśmy decyzję o przeniesieniu się do większego lokalu, już jako pełnowymiarowe studio kulinarne — tłumaczy Piotr Grycuk, menedżer w studiu kulinarnym Zmokła Kura.
Na każdy wzrost
Zmokła Kura jako studio w nowym miejscu działa od czerwca ubiegłego roku. Promuje się jako wyjątkowy punkt, który pod okiem doświadczonych kucharzy i pasjonatów gotowania w miłej atmosferze pomaga nabyć młodym adeptom nowe umiejętności lub rozwinąć już posiadane. Tuż po przeprowadzce studio zaczęło realizować warsztaty także dla osób dorosłych.
— Z kulinarnymi kursami w Białymstoku wystartowaliśmy jako pierwsi. Teraz w naszym mieście jest już kilka miejsc tego typu, ale zajęcia dla dzieci są tylko u nas. Warsztaty prowadzone są przez profesjonalnych szefów kuchni, pasjonatów gotowania i blogerów, ale także przez właścicielkę studia Magdalenę Korolczuk — mówi Piotr Grycuk.
Ze względu na różny wiek uczestników kulinarnych spotkań stoły są podnoszone lub opuszczane — i tym samym dostosowuje się je do wzrostu kursantów. Przy stole każda osoba ma swoje stanowisko i produkty, na których pracuje. Dzieci nie mają kontaktu z ostrymi przyrządami.
Ze względu na różny wiek uczestników kulinarnych spotkań stoły są podnoszone lub opuszczane — i tym samym dostosowuje się je do wzrostu kursantów. Przy stole każda osoba ma swoje stanowisko i produkty, na których pracuje. Dzieci nie mają kontaktu z ostrymi przyrządami. Palniki grzewcze zostały wybrane tak, aby np. rozpuszczanie czekolady w kąpieli wodnej przebiegało bezpiecznie, bez obaw, że któryś z młodych kucharzy się poparzy. Kursy są prowadzone głównie w weekendy, natomiast w tygodniu studio organizuje inne wydarzenia — urodziny, imprezy firmowe czy komunie. Poza warsztatami dużą popularnością cieszy się Akademia Kulinarna Zmokłej Kury, która odbywa się podczas zimowych ferii. W ciągu pięciu tematycznych dni dzieci biorą udział w warsztatach kulinarnych, zajęciach sportowych i wycieczkach.
— Pierwszy dzień tegorocznej Akademii przebiegł pod hasłem „amerykański sen”. Na śniadanie dzieci zjadły naleśniki, następnie grały w futbol amerykański z profesjonalnymi zawodnikami. Natomiast na obiad wspólnie zrobiliśmy burgery — mali kucharze sami upiekli pieczywo, przygotowali mięso i sosy. Ostatni dzień turnusu zatytułowaliśmy „Mierz wysoko”. W rozstawionym na zewnątrz namiocie zaproszony przez nas himalaista opowiadał o swoich wysokogórskich przygodach i sposobach właściwego odżywiania. Pod koniec dnia wspólnymi siłami przyrządziliśmy typowy posiłek himalaisty — opowiada Piotr Grycuk.
Nie ma nudy
Studio kieruje się zasadą, że warto próbować nowych rzeczy zarówno w życiu, jak i w kuchni.
— Nie jest łatwo przekonać dzieci do spróbowania niektórych warzyw lub dań. Opór jest duży, choć nierzadko okazuje się, że to, co miało smakować źle — jest smaczne, a to, co miało nie wyjść — wychodzi. Jesteśmy świadomi, że w trakcie warsztatów nie jesteśmy w stanie zmienić niczyjej mentalności, ale wierzymy, że możemy przekonać naszych uczestników i że warto poszerzać swoją gamę smakową — mówi Piotr Grycuk.
Przekonuje, że przygotowywane w Zmokłej Kurze wypieki… zawsze się udają. Tematy zajęć skonstruowane są w taki sposób, aby każdy wypiek wyszedł zgodnie z przepisem, a czynności dobrane tak, aby z łatwością je wykonać— krok po kroku. W przypadku warsztatów dziecięcych istotny jest czas — wszystko (gotowanie, pieczenie, jedzenie) musi zamknąć się w dwóch godzinach. Inaczej młodzi adepci gotowania zaczynają się nudzić. Warsztaty dla dorosłych trwają nawet godziny. Wyjątkiem będą planowane na marzec warsztaty z robienia tortów angielskich, których przygotowanie zajmie kursantom cały weekend.