Znikną zezwolenia dla firm kosmetycznych

Patrycja Otto
opublikowano: 2001-04-19 00:00

Znikną zezwolenia dla firm kosmetycznych

Nie będzie już obowiązku uzyskiwania zezwoleń na wprowadzanie kosmetyków do obrotu na terenie Polski. Produktów zagranicznych nie trzeba będzie atestować. Pojawi się jednak nakaz znakowania produktu zgodnie ze standardami międzynarodowymi. Powstanie też krajowy system informowania o kosmetykach już znajdujących się w obrocie. Zaostrzono kary za łamanie przepisów ustawy.

Parlament zakończył prace nad nową ustawą o kosmetykach. Trafiła ona do prezydenta i czeka na jego podpis. Ustawa zacznie obowiązywać jednak dopiero rok po ogłoszeniu jej w Dzienniku Ustaw. Wnosi ona sporo regulacji, jakich dotąd w polskim prawie nie było oraz porządkuje i aktualizuje dotychczasowe. Szczegółowo określa m.in. kwestie składu, oznakowania oraz warunków obrotu kosmetykami oraz zasady odpowiedzialności karnej za łamanie przepisów.

Mniej formalności

Nowelizacja ustawy o kosmetykach była konieczna ze względu na dostosowanie jej do wymogów Unii Europejskiej oraz do zmian w technologii i technice, jakie zaszły w branży na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat.

— Nowa ustawa jest nowoczesna i dostosowana do przepisów europejskich — twierdzi Agnieszka Suchecka-Tarnacka, adwokat z kancelarii Hogan & Hartson, M. Jamka, A. Galos i Wspólnicy.

Główną nowością jest to, iż żadna firma, planująca wprowadzenie kosmetyku do obrotu, nie będzie musiała ubiegać się o stosowne zezwolenie w Państwowym Zakładzie Higieny, jak było do tej pory.

— Jest to korzystne dla firm zagranicznych, które będą mogły wprowadzać na polski rynek produkty bez zezwolenia. Dzięki temu ułatwieniu znacznie zmniejszą się formalności związane z wprowadzeniem kosmetyku na rynek — mówi Agnieszka Suchecka-Tarnacka.

Wyłączenie PZH od wydawania zezwoleń spowoduje przeniesienie ciężaru odpowiedzialności na samego producenta. Wstępna kontrola zostanie bowiem zastąpiona kontrolą kosmetyków już znajdujących się w obrocie. Producent jest jednak obowiązany przechowywać i udostępniać dokumentacje dotyczącą produktu. Ustawa nakłada obowiązek odpowiedniego znakowania kosmetyku. Informacje o nim powinny znajdować się na opakowaniu. Jeżeli nie będzie to możliwe, należy je umieścić na specjalnej ulotce.

Za zgodą Głównego Inspektora Sanitarnego, producent nie będzie musiał ujawniać pełnego składu produktu, gdy groziłoby to ujawnieniem jego tajemnicy przemysłowej.

— Zamiast nie ujawnionych składników, firma będzie musiała podać ich numer, który określi GIS w swojej decyzji — wyjaśnia Agnieszka Suchecka-Tarnacka.

Zdrowsza konkurencja

Nowe rozwiązania mają zapewnić lepszą ochronę konsumentów oraz producentów przed nieuczciwą konkurencją.

— By zminimalizować zagrożenia, wprowadzono zasadę, że do obrotu mogą być dopuszczone tylko kosmetyki wytwarzane z dozwolonych składników. W tym celu ustawa wymienia, z jakich składników, będzie moża produkować kosmetyki. Określa też substancje, których wykorzystywanie w procesie produkcji jest zabronione — informuje posłanka Sylwia Pusz.

Doprecyzowano także definicję kosmetyku.

Ustawa zostanie uzupełniona o wydaną przez ministra zdrowia listę, określającą kategorie produktów będących kosmetykami. W jej skład ma wchodzić 20 produktów.

Ogólnodostępne mają być podstawowe informacje o składnikach użytych do wyprodukowania danego kosmetyku. W tym celu GIS stworzy krajowy system informowania o kosmetykach wprowadzanych do obrotu. Pozwoli to na szybkie udzielanie określonych informacji podmiotom uprawnionym np. lekarzom.

W sytuacjach niebezpieczeństwa zagrożenia zdrowia ludzkiego, GIS będzie mógł czasowo wstrzymać wprowadzenie danego produktu do obrotu.

Zaostrzone zostały także przepisy o odpowiedzialności karnej. Za wprowadzenie kosmetyku do obrotu bez wcześniejszego zgłoszenia go do krajowego systemu informacji ustawa przewiduje karę grzywny. Natomiast za wprowadzenie do obrotu produktów zagrażających zdrowiu, grozić będzie kara pozbawienia wolności do lat 2, kara ograniczenia wolności lub kara grzywny, a nawet przepadek lub zniszczenie kosmetyku. Grzywna lub areszt grozić będzie też temu, kto nie zastosuje właściwego oznaczenia na opakowaniu kosmetyku.

Przewidziano dość długi, bo roczny okres vacatio legis.

— Pozwoli to krajowym producentom przygotować się do wymogów ustawy, sporządzić wymaganą dokumentację, przeprowadzić badania i wydrukować nowe etykiety — stwierdza Sylwia Pusz.

— Rok do wejścia w życie tej ustawy, to dobre rozwiązanie. Daje to firmom czas na przebadanie i sprawdzenie kosmetyku przed wprowadzeniem go na półki sklepowe — dodaje Beata Olczak, kierownik marketingu w Pollena Ewa.