W Hucie Stalowa Wola podpisano nowy układ zbiorowy. Poważnie ogranicza on świadczenia pracownicze, ale także planowane zwolnienia.
Na początku tego tygodnia związki zawodowe w państwowej Hucie Stalowa Wola (HSW), zajmującej się produkcją m.in. maszyn budowlanych, groziły strajkiem. Miał wybuchnąć, gdyby zarząd zdecydował o ograniczeniu zatrudnienia lub świadczeń. W referendum większość załogi poparła postulaty związkowców i opowiedziała się za przeprowadzeniem akcji protestacyjnej. Zarządowi HSW udało się w ostatniej chwili przekonać związkowców do porozumienia.
Uzgodniono m.in. rozłożenie na 12 rat dodatkowego specjalnego wynagrodzenia z tytułu Karty Hutnika oraz zlikwidowano Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych na 2004 r. Dzięki temu huta ma zaoszczędzić 6 mln zł. Spółka obniżyła koszty zakupu komponentów i zwiększyła wydajność. Jest też jednak druga strona medalu.
— Zarząd zmniejszył przewidywaną na ten rok skalę zwolnień — z 590 do 260 pracowników. W hucie pracuje 2580 — mówi Zbigniew Nita, rzecznik HSW.
Przyznaje, że większość zwalnianych to osoby, które idą na emerytury lub uciekły w ubiegłym roku przed redukcją na zwolnienia chorobowe.
Związkowcy przyznają, że zmiana stanowiska jest związana z prowadzonymi w Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) rozmowami o dofinansowaniu huty na kwotę 35 mln zł. Agencja uzależnia przekazanie środków od przedstawienia planu restrukturyzacji gwarantującego osiągnięcie w tym roku dodatniego wyniku finansowego. Plan przedstawiony w marcu został odrzucony przez ARP. Drugi jest podobno gotowy. Co zawiera?
— Obawiamy się, że realizacja nowego planu będzie opierać się na dalszych zwolnieniach w 2005 r. — mówi Kazimierz Rychlak, zastępca przewodniczącego NSZZ Solidarność w HSW.
Jego obawy są uzasadnione. Kierownictwo spółki nie ukrywa bowiem, że optymalny stan zatrudnienia w hucie to 2 tys. osób.