Zwolnieni z Teorii uczą młodzież, jak wyjść z pomysłem poza mury szkoły

Marta Maj
opublikowano: 2023-09-15 12:04

Początkowo Paula i Marcin Bruszewscy oraz Rafał Flis, założyciele Fundacji Zwolnieni z Teorii, pomagali rocznie 30 młodym ludziom w realizacji projektów społecznych. Traktowali to jako hobby. Po czterech latach nastąpił zwrot – mieli więcej zgłoszeń na jedno miejsce niż niejedna uczelnia. Cała trójka porzuciła więc pracę, by skupić się na rozwoju fundacji.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rafał Flis, współzałożyciel i wiceprezes Fundacji Zwolnieni z Teorii, której celem jest zwiększanie kapitału społecznego w Polsce, wspomina, że wszystko zaczęło się od jego szkolnych doświadczeń.

– Gdy byłem w liceum, cała Polska zastanawiała się nad przystąpieniem do Unii Europejskiej. Jako młody, przejęty tą sytuacją człowiek, zebrałem swój pierwszy zespół projektowy i zorganizowałem debatę dla całej społeczności szkolnej. Zaprosiłem polityków z pierwszych stron gazet – niedoszłego premiera z Krakowa Jana Marię Rokitę i szefa Ligi Polskich Rodzin, który był wtedy przeciwko wejściu do UE. Kiedy poznałem Paulę i Marcina, którzy, jak się okazało, też przeprowadzili takie spotkanie w swoim liceum, zaczęliśmy się zastanawiać, jak to możliwe, że nasi rówieśnicy poświęcają czas, by uczyć się na pamięć, zamiast rozwijać kompetencje miękkie, tzw. 4K – kooperację, kreatywność, krytyczne myślenie i komunikację. To było nasze odkrycie – wspomina Rafał Flis.

Fundacja od 2013 r. uzupełnia szkolną edukację o przestrzeń do zdobywania praktyki. Zachęca licealistów i studentów do tworzenia projektów społecznych, które uczą kompetencji miękkich i rozwiązywania problemów. Od 2018 r. współpracuje z nauczycielami, a w tym roku wspiera ich także w nauczaniu nowego przedmiotu – biznes i zarządzanie.

Inicjatywa zmieniająca życie

Na platformie online Zwolnieni z Teorii można znaleźć praktyczne wskazówki, które krok po kroku prowadzą uczestników do sfinalizowania projektu. Młodzi ludzie nawiązują partnerstwa, pracują w zespole, tworzą harmonogram lub budżet. Każdy, kto zrealizuje projekt, otrzymuje międzynarodowy certyfikat z zarządzania wydany przez Project Management Institute ATP i zostaje finalistą olimpiady, w której można zdobyć m.in. Złote Wilki, nagrody przyznawane najlepszym projektom w różnych kategoriach.

Rafał Flis wyjaśnia, że projekt społeczny to każde działanie, które zmienia otoczenie na lepsze. Może dotyczyć kultury, sportu, nowych technologii, przestrzeni miejskiej, sztuki. Ważne, by odpowiadało na problem społeczny w otoczeniu uczestników.

– Projekt społeczny uczy umiejętności menedżerskich, daje poczucie sprawstwa, wykazania się inicjatywą, kreatywnością i tworzy podmiotowość. Mniej więcej w tym samym czasie, w którym startowaliśmy, Harvard Business School wprowadził innowację na studiach MBA – the field method, która polega na działaniu praktycznym, a nie teoretycznym. Nasze podejście jest podobne. Projekty dzieją się w rzeczywistości – nie chodzi o to, by stworzyć tylko plan, ale naprawdę wyjść z pomysłem poza mury szkoły – mówi Rafał Flis.

Społeczny charakter projektu sprawia, że otoczenie pomaga inicjatorom. Regionalni przedsiębiorcy często służą radą i wspierają w działaniu młode osoby chcące zrobić coś dobrego dla świata.

Edukacja wyrównuje szanse

Twórcy fundacji spotykali się z obawami, że mogą się stać tylko wielkomiejską inicjatywą. Czas pokazał, że tak nie jest, a siły małych i dużych miast rozkładają się mniej więcej po równo – około 40 proc. uczestników pochodzi z miejscowości poniżej 100 tys. mieszkańców.

– Regularnie na naszej liście wyróżniających się szkół pojawiają się placówki z bardzo małych miejscowości, które w innym zestawieniu nie mogłyby się równać ze słynnymi liceami z tradycjami. Okazuje się, że praca zespołowa jest tak zaniedbana, że szanse wszystkich szkół są mniej więcej takie same. Owszem, czasem się zdarza, że dzieci wychowujące się w miastach mają wyższy kapitał społeczny na start, np. więcej znajomych czy książek. W małych miejscowościach oferta kulturalna i społeczna jest uboższa, ale paradoksalnie dzięki temu projekt osób z obszarów nieaglomeracyjnych kiełkuje na żyźniejszym gruncie – twierdzi Rafał Flis.

Założyciele fundacji wciąż odwiedzają licea, by uczniowie mogli przyjrzeć się bliżej inicjatywie Zwolnieni z Teorii.

– 10 lat temu przy garażu za moim mieszkaniem zaparkowały dwa samochody z bagażnikami narciarskimi na dachu. Zapakowaliśmy do nich 300 kg plakatów i w 10 osób ruszyliśmy w trasę promocyjną. Teraz odwiedzamy ponad 1000 szkół rocznie w całym kraju i jeździmy z naszymi finalistami. To wielkie przedsięwzięcie logistyczne, ale nic nie działa tak dobrze jak przedstawienie pomysłu z perspektywy korzyści, jakie przynosi uczestnikom – dodaje Rafał Flis.

Od lat działanie fundacji nie opiera się już na datkach i darowiznach, na lecz usługach dla biznesu. Współpracuje z nią wiele firm dużego formatu, m.in Allegro, Bank ING, Pracuj.pl czy Google. Dzięki tej współpracy przedsiębiorstwa uzyskują wyniki niefinansowe, które pomagają im pozytywnie wpływać na otoczenie.

Odwaga w nauczaniu

Rafał Flis uważa, że w polskich szkołach brakuje przede wszystkim pracy zespołowej, dlatego wraz z członkami organizacji stara się dotrzeć do placówek oświatowych. Współpracują już z niemal jedną czwartą nauczycieli w całej Polsce, a co roku ta liczba rośnie w około 30-procentowym tempie. Wszystko zaczęło się od odważnej nauczycielki podstaw przedsiębiorczości z Lubina.

– Pani Mariola zaproponowała, by uczniowie założyli zespół, wymyślili, co chcą zrobić i zrealizowali to z pomocą platformy Zwolnieni z Teorii. Większość uczniów chętnie przystała na ten plan – w odróżnieniu od rodziców i dyrekcji szkoły. Po jakimś czasie jednak i oni przekonali się do tej metody. Razem z panią Mariolą opracowaliśmy pierwszą wersję platformy dla nauczycieli. Odkryliśmy, że motorem ich działań jest więź z uczniami – pokazaliśmy, że wspieranie pierwszych inicjatyw uczniów zmienia paradygmat nauczyciela, który zazwyczaj postrzegany jest jak wykładowca. W tym wypadku staje się partnerem, sojusznikiem, który nie wtrąca się w działanie, ale gdy jest potrzeba, to zawsze można na niego liczyć. To chwyciło – wspomina Rafał Flis.

Narzędziownik nauczyciela

Wprowadzony w tym roku szkolnym przedmiot biznes i zarządzanie zastąpił podstawy przedsiębiorczości. Opiera się na praktycznym aspekcie tworzenia biznesu. Jedna z największych zmian zakłada pracę zespołową i zarządzanie projektami. Z badań przeprowadzonych przez niezależną agencję badawczą na zlecenie Fundacji Zwolnieni z Teorii wynika jednak, że ponad 72 proc. pedagogów jako największe wyzwanie postrzega właśnie nowy sposób nauczania przedmiotu. Dlatego fundacje Zwolnieni z Teorii oraz Empiria i Wiedza wraz z partnerami – uczelniami, firmami i instytucją publiczną – postanowiły wesprzeć dydaktyków, oferując im bezpłatny „Narzędziownik nauczyciela przedmiotu biznes i zarządzanie”.

– Mamy wielu wspaniałych nauczycieli, którzy nie mają pojęcia o tworzeniu biznesu, więc jak mają uczyć o jego podstawach. Opracowaliśmy egzoszkielet, który pozwoli im stać się kompetentnymi w tej dziedzinie. Jest to zestaw narzędzi drukowanych i digitalowych –szkolenie online umożliwiające zdobycie certyfikatu z zarządzania, fizyczny starter pack ze scenariuszami zajęć, grami planszowymi i poradnikami, jak prowadzić zajęcia. Trzecim elementem jest platforma online, która umożliwia obserwowanie postępów uczniów – opowiada Rafał Flis.

Złote Wilki

Zwolnieni z Teorii to także olimpiada, w której można zdobyć nagrody i wyróżnienia. Każdy projekt, który uzyska określoną liczbę punktów i przygotuje trzyminutowe wideo, zyskuje nominację do Złotych Wilków. Punkty zdobywa się m.in. za liczbę beneficjentów i partnerów, pozyskany budżet i zasięg projektu w mediach. Potem kapituła złożona z osobistości polskiego biznesu, mediów i organizacji społecznych wybiera spośród nominowanych projektów laureatów Złotych Wilków.

– Co roku jesteśmy zaskakiwani kreatywnością i pomysłami młodych ludzi. Wzruszyła mnie historia dziewczyn, które wpisały w przeglądarkę internetową frazę ubóstwo menstruacyjne. To było mniej więcej przed czterema laty, a wówczas nie było żadnych topowych wyników w polskim internecie. Ich inicjatywa trafiła już do Afryki i Azji. Są też projekty, które oscylują wokół problemów psychicznych, klęski klimatycznej, a nawet naukowe. Pewien zespół z Poznania organizował widowiskowe warsztaty chemiczne dla uczniów w podstawówkach. Powstają też np. drony do mierzenia smogu w okolicy. Inna grupa stworzyła projekt Śmieci na wysokości. Filmik pokazywał, jak wyglądałaby Warszawa bez reklam wielkoformatowych – wymienia Rafał Flis.

W pamięć zapadła mu też inicjatywa świadomiewybieram.pl. To podejście odwrotne do rankingów szkolnych – na stronie znajdują się trzy suwaki, które podpowiadają, w której szkole jest dobra atmosfera, smaczne jedzenie w stołówkach, przyjaźni nauczyciele i można czerpać przyjemność z nauki, a dopiero na końcu analizują wyniki matur. Według Rafała Flisa właśnie w tym kierunku powinny pójść polskie szkoły – sprawić, by dzieci czuły się w nich dobrze i rozwijały umiejętności, które pomogą im w dorosłym życiu.