Zwykły sklep zamienia się w żyłę złota

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2018-06-18 22:00
zaktualizowano: 2018-06-18 20:07

Nie aplikacje wykrywające klienta. Nie diody prowadzące do produktu na półce. Przyszłością zwykłego handlu jest big data.

Jakimi chodzą ścieżkami? W których działach spędzają najwięcej czasu? Dlaczego niektóre produkty ze swojego koszyka odkładają na półkę? Zarządzający stacjonarnymi placówkami i sieciami handlowymi tak mało wiedzą o swoich klientach. Wykorzystują to liderzy e-commerce, którzy swoją wiedzę i technologie przenoszą do tradycyjnych sklepów.

Z sukcesami wchodzą do tradycyjnego handlu, ale nieodwracalnie go zmieniają, m.in. dzięki analityce zbiorów danych. Wojciech Stramski, dyrektor zarządzający Lab4Motion, dostawcy systemów do analizy ruchu klientów i ekspozycji produktów, twierdzi, że kierunki rozwoju branży FMCG wyznaczają takie firmy jak Amazon, które łączą informacje o zachowaniach, potrzebach i preferencjach konsumentów pochodzące ze świata offline i online. A mniejsze sklepy szybko wdrażają ich metody.

— Integracja konwencjonalnych i cyfrowych źródeł pozwala dobrać artykuły na półkach w konkretnym sklepie pod kątem osób go odwiedzających. Placówka oferuje dokładnie to, co sprzedaje się w niej najlepiej. Nie ma niedoboru ani nadmiaru towarów — wyjaśnia Wojciech Stramski. © Ⓟ