Mimo nieobecności inwestorów z Wall Street giełdy europejskie kontynuowały w poniedziałek wzrostową passę. Po zwyżce o 0,6 proc. indeks EURO STOXX, opisujący notowania 50 największych spółek ze Starego Kontynentu, znalazł się najwyżej od lipca 2011 r. Za sprawą święta Martina Luthera Kinga w USA obroty były jednak o jedną trzecią niższe niż przeciętnie w ciągu ostatnich trzydziestu sesji.
O ponad 4 proc. podrożały papiery Air France-KLM.
Notowaniom największej linii lotniczej Europy pomogło podwyższenie przez bank Credit Suisse rekomendacji z „poniżej rynku” do „neutralnie”.
Równie wielu powodów do zadowolenia nie mieli jednak akcjonariusze spółek z branży dóbr luksusowych. Kurs Richemont, właściciela m.in. marki Cartier, poszedł w dół o 5 proc., po tym jak spółka poinformowała, że przychody były niższe od oczekiwań analityków. W rezultacie przynajmniej 1-procentowa przecena nie ominęła takich tuzów branży jak LVMH, Burberry Group oraz Swatch Group.
Powodów do zadowolenia nie mieli też inwestorzy z Tokio.
W oczekiwaniu na wtorkową decyzję Banku Japonii o zwiększeniu wsparcia dla gospodarki indeks Nikkei 225 spadł o 1,5 proc. W piątek był najwyżej od prawie trzech lat.