TFI udanie dla siebie rozpoczęły rok. Urzędnicy Komisji Nadzoru Finansowego policzyli, że wszystkie TFI razem wzięte zarobiły w pierwszym półroczu 2024 nieco ponad 394 mln zł. To o 43 proc. więcej niż rok wcześniej.
- Jeżeli chodzi o dynamikę zysków rok do roku, to jest to głównie zasługa wysokiej bazy aktywów pod zarządzaniem, szczególnie w TFI powiązanych z bankami – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Potwierdzają to dane PKO TFI. 13 sierpnia 2024 r. aktywa, jakimi zarządza, przekroczyły 50 mld zł. Takiej wartości nie osiągnęły nigdy wcześniej.
- Na ten historyczny sukces złożyło się wiele czynników, ale z całą pewnością na szczególne wyróżnienie zasługuje rola PKO Banku Polskiego w procesie dystrybucji – komentuje Rafał Madej, prezes PKO TFI.
Od początku 2024 r. wpłaty do funduszy zarządzanych przez PKO TFI przewyższyły wypłaty o ponad 7 mld zł. Po dodaniu do tego wyników inwestycyjnych okazuje się, że aktywa PKO TFI wzrosły od początku roku o niemal jedną czwartą. Na koniec 2023 r. aktywa netto funduszy rynku finansowego tego asset managera wynosiły bowiem 40,6 mld zł. Do tego dochodziły 173 mln w funduszach rynku niepublicznego.
Aktywa pod zarządzaniem całej branży TFI na koniec lipca tego roku wynosiły 361,8 mld zł, wynika z danych serwisu analizy.pl. To rekord i jednocześnie 13 proc. więcej niż na koniec 2023 r.
Opłata stała i zmienna
Każde TFI od zarządzanych aktywów pobiera codziennie stałą opłatę za zarządzanie. Ten przychód w dość prosty sposób przekłada się na zyski TFI. Branża nie musi bowiem stawiać większej liczby sklepów czy budować linii produkcyjnych, by zwiększyć swoje możliwości zarabiania.
Poza opłatą stałą TFI pobierają jeszcze zmienną opłatę za zarządzanie, zwaną też opłatą za sukces. Jest ona uzależniona od wyników, jakie fundusze wypracowują dla klientów. To właśnie success fee sprawia, że mimo 43-procentowego wzrostu zysków TFI w pierwszym półroczu 2024 osiągnęły one tylko 49 proc. wartości zysków z całego 2023 r.
Podobnie rzecz się ma w Quercus TFI, które jest największym z TFI notowanych na giełdzie (choć w wynikach konsoliduje też Dom Inwestycyjny Xelion), a więc udostępniających wyniki śródroczne. Przez sześć miesięcy 2024 r. Quercus TFI wypracowało prawie 16 mln zł zysku, czyli ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej. Zarazem jest to tylko 51 proc. całorocznych zysków firmy z 2023 r.
- W 2023 r. mocny był czwarty kwartał, bo wtedy nastąpiło rozliczenie opłaty za sukces. Obecnie nie ma pewności, że wyniki funduszy w 2024 r. będą równie dobre jak w 2023 r. Dlatego zyski powinny być znacząco wyższe, jeśli chodzi o opłatę stałą, natomiast komponent opłaty zmiennej może się okazać mniej znaczący niż w 2023 r. Całkowite zyski branży powinny być jednak wyższe niż rok temu – uważa Sebastiana Buczek.
- Całoroczne zyski branży powinny być mniej więcej takie jak w 2023 r. Nie jestem przekonany, że będą wyższe – oponuje Marcin Groniewski, prezes Santander TFI.
Jego zdaniem zbudowana już baza aktywów sprzyja TFI. Podobnie jak dalsze napływy, które powinny być kontynuowane po tym, jak wreszcie dojdzie do obniżek stóp procentowych. Za czynnik ryzyka uważa jednak pewną nerwowość na rynkach finansowych, przekładającą się na zmienność wycen funduszy.
Zysk kumuluje się w pięciu firmach
W ostatnich pięciu latach wyższe zyski niż w 2024 r. TFI odnotowały w pierwszym półroczu jedynie w latach 2019 i 2020. Stanowiły one wtedy 47-49 proc. zysków całorocznych, które okazały się wyższe niż w 2023 r. Należy jednak pamiętać, że TFI mogły wtedy pobierać wyższe niż obecnie opłaty stałe.
Niezależnie od tego,ak rozwinie się sytuacja w 2024 r. głównych beneficjentów dobrego początku roku łatwo typować. Niemal 72 proc. zysków TFI z 2023 r. wypracowało zaledwie pięć firm: Goldman Sachs TFI, Pekao TFI, Santander TFI, TFI PZU i PKO TFI. O ile jednak zyski czterech pierwszych mieściły się w przedziale 71-93 mln zł, to ostatnie zarobiło na czysto 238 mln zł, czyli 30 proc. zysków całej branży. W czerwcu 2024 r. całość tych pieniędzy trafiła do jedynego akcjonariusza PKO TFI, czyli PKO Banku Polskiego.
To, że właściciele innych TFI musieli zadowolić się mniejszymi dywidendami, nie do końca jednak odzwierciedla korzyści, jakie czerpią z posiadania firm typu asset management. Część pieniędzy transferują sobie przed dywidendą w postaci różnych opłat związanych z dystrybucją funduszy. Podczas gdy w PKO TFI koszty dystrybucji w 2023 r. nie osiągnęły nawet 17 mln zł, to np. w Pekao TFI przekroczyły 61 mln zł, a w Santander TFI – 58 mln zł. We wszystkich trzech przypadkach sprzedaż funduszy bazuje na bankach będących właścicielami TFI.