ZPUE zapowiada 7 mln zł zysku netto. Trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość.
Zakład Produkcji Urządzeń Elektrycznych Wypychewicz (ZPUE), jeden z największych producentów urządzeń elektroenegetycznych do przesyłu energii, po rekordowym pod względem wyników finansowych ubiegłym roku na razie nie ma się czym pochwalić.
Dyskusja o dywidendzie
— Pierwszy kwartał zawsze jest najgorszy. W drugim wyniki może nie będą znakomite, ale pozytywne — zapowiada Ryszard Iwańczyk, dyrektor finansowo-handlowy ZPUE.
Spółka chwali się, że na poziomie sprzedaży notuje wzrosty. W pierwszym półroczu przychody mogły zwiększyć się o kilkanaście procent (do ponad 50 mln zł). ZPUE zapowiada też, że do końca roku powalczy o zdecydowanie lepszy wynik netto.
— Postaramy się nie mieć wyniku netto gorszego niż w 2004 r. Celujemy nawet w kwotę o 1 mln zł wyższą — dodaje Ryszard Iwańczyk.
Oznacza to, że spółka może zarobić nawet 7 mln zł i niemal cały zysk zostanie wypracowany w trzecim i czwartym kwartale. Niedawno akcjonariusze (przede wszystkim rodzina Wypychewiczów, do której należy 73 proc. akcji dających ponad 90 proc. głosów) zastanawiali się nad wypłatą dywidendy.
— Udziałowcy postanowili jednak, że pieniądze zostaną zainwestowane, choć poważnie zastanawiano się nad podziałem zysku. W przyszłym roku pewnie czeka nas podobna dyskusja — mówi Ryszard Iwańczyk.
Możliwe zmiany
ZPUE chcą zainwestować 7-10 mln zł. Tempo inwestycji zależy m.in. od uzyskania unijnych dotacji.
— Staramy się o wsparcie i sądzę, że jeszcze trzy miesiące będziemy czekać na decyzję — przewiduje Ryszard Iwańczyk.
Cel inwestycyjny to powiększanie mocy produkcyjnych dzięki zakupowi nowoczesnych maszyn i rozbudowie hali produkcyjnej. Spółka chce uniknąć sytuacji, w której nie będzie mogła sprostać zamówieniom. Jeśli z unijnego dofinansowania nic nie wyjdzie, spółka może pokusić się o emisję akcji. Może się też okazać, że nawet bez emisji struktura właścicielska się zmieni. Odkupieniem części udziałów od rodziny Wypychewiczów zainteresowani są inwestorzy finansowi.