Wall Street w górę, ale końcówka nieco rozczarowała

WST
opublikowano: 2011-09-27 22:04

To była bardzo udana sesja na amerykańskich giełdach. Główne indeksy ani przez moment nie były zagrożone spadkiem wartości poniżej poniedziałkowych zamknięć.

Na rynku bezapelacyjnie dominował obóz byków. Finisz sesji mógł być co prawda lepszy, gdyż ostatnia godzina przyniosła zadyszkę „kupujących”, ale i tak skala aprecjacji wskaźników jest co najmniej satysfakcjonująca.

Ostatecznie wskaźnik Dow Jones IA zyskał 1,33 proc. S&P500 urósł o 1,07 proc. zaś Nasdaq o 1,20 proc.

Tak wyraźna poprawa nastrojów to przede wszystkim efekt doniesień z Europy. Wzmocnione bowiem zostały nadzieje na rozwiązanie kryzysu zadłużeniowego m.in. dzięki zapowiedzianemu Europejskiemu Funduszowi Stabilności Finansowej.

Swój udział w zwyżce na Wall Street mogły mieć w pewnym sensie też opublikowane we wtorek dane makro, które – co warto podkreślić – nie sprostały jednak w części oczekiwaniom analityków.

Nadal zła sytuacja panuje na amerykańskim rynku nieruchomości. Wskazuje na to lipcowy spadek cen o 4,1 proc. w ujęciu rocznym. Analitycy oczekiwali jednak głębszej przeceny.

Z kolei we wrześniu indeks zaufania amerykańskich konsumentów Conference Board wzrósł do 45,4 pkt z 44,5 pkt miesiąc wcześniej. W tym przypadku analitycy liczyli na 46 pkt.

Wśród „przodujących” akcji znalazły się przede wszystkim wyemitowane przez banki z Bank of America i JPMorgan Chase na czele.

Zmiana tendencji na rynku surowcowym z miejsca znalazła odzwierciedlenie w notowaniach spółek surowcowych, energetycznych i paliwowych, które gremialnie zyskiwały na wartości.