1 mld zł z rezerwy budżetowej dla powodzian

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2024-09-16 20:00

Premier Donald Tusk zapowiedział zasiłki dla mieszkańców, którzy ucierpieli w powodzi. Firmy zaczynają oceniać szkody.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • na jaką pomoc mogą liczyć powodzianie
  • ile osób było bez prądu po zalaniu infrastruktury energetycznej
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wczoraj rząd zapowiedział wprowadzenie stanu klęski żywiołowej na 30 dni. Dla powodzian zostanie przekazana rezerwa w wysokości 1 mld zł. Premier Donald Tusk podkreślił, że osoby dotknięte powodzią mogą zgłosić się do władz gmin i po zatwierdzeniu przez nie prośby o wsparcie otrzymać 8 tys. zł pomocy społecznej plus 2 tys. zł zasiłku powodziowego. Powodzianie mogą też liczyć na 100 tys. zł na remont i 200 tys. zł na odbudowę domów.

Straty zaczynają analizować także przedsiębiorcy.

Po opadnięciu wody i odsłonięciu torów, dokonywane są oględziny, na podstawie których podejmowane będą dalsze decyzje o naprawie lub wznowieniu ruchu z ograniczeniami prędkości. Służby przystępują do oceny szkód między innymi na stacjach Nędza i Kłodzko Główne” - poinformowało biuro prasowe PKP Polskich Linii Kolejowych.

Spółka stopniowo przywraca do ruchu linie kolejowe. Koleje Dolnośląskie zapowiedziały w pierwszej kolejności przywrócenie połączenia z Wrocławia przez Wałbrzych do Jeleniej Góry. PKP Intercity deklarują, że pasażerowie chcący w czasie powodzi zrezygnować z podróży mogą oddać bilety, otrzymując pełny zwrot kosztów.

W powodzi mocno ucierpiała nie tylko infrastruktura transportowa, ale także wodno-kanalizacyjna

- Ujęcia wody i zakłady wodno-kanalizacyjne zazwyczaj są zlokalizowane w pobliżu rzek, więc w razie powodzi są w pierwszej kolejności narażone na zalanie. Występują problemy z brakiem energii, ale firmy radzą sobie, używając agregatów prądotwórczych. Jesteśmy w kontakcie w kolegami z Dolnego Śląska, którzy starają się prowadzić działalność, jednak w wielu miejscach wody będzie można używać dopiero po zbadaniu jej przez służby sanitarne. Jest też ryzyko tzw. cofnięcia się wód powodziowych, które może ponownie negatywnie wpłynąć na jakość wody pitnej. Na razie nie jesteśmy w stanie ocenić szkód ani tego, kiedy dostawy wody i odbiór ścieków będą przywracane na terenach powodziowych. W niektórych przypadkach może to trwać kilkanaście godzin, w niektórych znacznie dłużej – mówi Tadeusz Rzepecki, przewodniczący rady Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie.

O zalaniu infrastruktury poinformował także wczoraj Tauron, szacując, że około 60 tys. odbiorców w poniedziałek było bez prądu. Przedstawiciele Wałbrzyskiej SSE Invest-Park twierdzą, że działający na jej terenie inwestorzy nie zgłaszają na razie problemów z prowadzeniem produkcji czy utrzymaniem łańcuchów dostaw, spodziewają się jednak, że w najbliższych dniach część pracowników będzie mieć problem z dotarciem do pracy.