Nowoczesne technologie przeżywają trudny okres na giełdach, spółki mają jednak z czego chudnąć, bo wcześniej - po wybuchu pandemii - ich przychody i wyceny wystrzeliły. Nie dotyczy to jednak wszystkich. Notowana na GPW, działająca w branży marketingowej i e-commerce grupa Digitree (dawniej agencja Sare) co prawda zwiększyła w 2021 r. sprzedaż o 23,6 proc., do 67,5 mln zł, ale jej kapitalizacja od czasu drastycznego spadku w 2018 r. nie może się odbić.
Obecnie inwestorzy wyceniają spółkę na ok. 17 mln zł, czyli tyle, ile przed rokiem. Największym akcjonariuszem jest fundusz 21 Concordia (ma 60,5 proc. poprzez spółkę Polinvest 7), znany m.in. z inwestycji w Apaczkę. Gdy na początku 2018 r. przejął większościowy pakiet ówczesnej agencji Sare, jej wartość oszacował na 50 mln zł.
– Rynek wycenia nas na podstawie wyników. Tymczasem, choć zwiększamy przychody w prawie każdym segmencie, w niektórych nieproporcjonalnie dużo inwestujemy. Wyjątkowo dobrze radzą już sobie Fast White Cat i Salelifter, ale np. Marketplaceme dopiero rozwijamy. Musimy więc utrzymać dynamikę w najlepszych segmentach, zaczekać parę miesięcy na efekty w mniej rentownych spółkach i trzymać koszty w ryzach. Z czasem znajdzie to odzwierciedlenie w wynikach, a w rezultacie również w kapitalizacji – komentuje Konrad Żaczek, prezes Digitree Group.
Przejęli państwo większościowy pakiet grupy Sare, dziś Digitree Group, na początku 2018 r., wyceniając ją na ok. 50 mln zł. Obecna kapitalizacja to ok. 17 mln zł – co takiego stało się przez te kilka lat?
Przez ten czas dołożyliśmy do holdingu kilka elementów – z naciskiem na e-commerce – i zwiększyliśmy przychody prawie o połowę. Wpływ na zmniejszoną wycenę mają m.in. dwa czynniki. Jednym jest ograniczona płynność akcji – uwzględniając znaczących akcjonariuszy i zespół, w wolnym obrocie pozostaje tylko ok. 10-15 proc. Drugi czynnik to niezadowalająca rentowność. Pracujemy nad nią, niemniej presja płacowa jest silna, a walka o talenty w branży e-commerce ostra, czego przykładem w naszym przypadku jest chociażby odejście prezesa spółki, Rafała Zakrzewskiego.
Fundusz inwestuje, żeby zarobić. W czym upatruje pan szans na doprowadzenie spółki co najmniej do dawnej wyceny, by przynajmniej nie stracić na tej inwestycji, skoro dywidenda nie była wypłacana?
O przychody jesteśmy raczej spokojni – w tym roku spodziewamy się dalszego wzrostu. Obecnie kładziemy nacisk na poprawę rentowności oraz przebudowę organizacji tak, by była postrzegana jako gracz na rynku szeroko pojętych usług dla e-commerce. Ponadto, w naszej ocenie, suma wartości poszczególnych nóg biznesowych jest większa niż kapitalizacja holdingu. Zaczęli się do nas zgłaszać potencjalni chętni na pojedyncze spółki, dlatego w marcu ogłosiliśmy przegląd opcji strategicznych i wybraliśmy doradcę. Za wcześnie jednak na szczegóły.
Z Apaczki 21 Concordia wyszła w 2020 r., po trzech latach. Jak długo będzie skłonna trzymać większościowy pakiet Digitree i jakie opcje wyjścia z inwestycji rozważ?
W 2019 r. zakończyliśmy działalność inwestycyjną polskiego funduszu 21 Concordia, jesteśmy w trakcie stopniowego wychodzenia z ostatnich inwestycji, m.in. z VGL Group i Monevii. W przypadku Digitree będziemy reagować na bieżąco – widzimy jeszcze dużo możliwości zwiększenia skali biznesu, również za granicą. Jesteśmy gotowi pozostać większościowym akcjonariuszem spółki przynajmniej do końca 2023 r.
Nowy prezes, stara strategia
Spółka przyjęła rok temu strategię na lata 2021-23. Celem jest m.in. średnioroczny wzrost przychodów o 17 proc., a zysku EBITDA - o 25 proc. Pierwszy cel w 2021 r. udało się zrealizować z nawiązką. Drugi wskaźnik jednak wzrósł tylko o 20,6 proc. (do 3,8 mln zł). W I kw. 2022 r. przychody zwiększyły się r/r o 17,9 proc., a EBITDA spadła prawie o połowę - do 0,4 mln zł.
Konrad Żaczek był przez 10 lat związany z funduszem 21 Concordia. Od 2018 r. zasiadał w radzie nadzorczej Digitree, rok temu dołączył do zarządu, a pod koniec kwietnia został prezesem (po rezygnacji Rafała Zakrzewskiego, który jest już w zarządzie giełdowego SFD).
– Stopień realizacji nowej strategii nie miał wpływ na zmianę prezesa. Rafał Zakrzewski postanowił wrócić do branży suplementów – zapewnia Konrad Żaczek.
Zamierza kontynuować przyjętą strategię, koncentrując się przede wszystkim na poprawie rentowności. W jego ocenie po wynikach za 2021 r. i ubiegły kwartał widać, że firma nie ma problemu ze zwiększaniem przychodów, ale odbiega od konkurentów na poziomie marży.
– Wynika to m.in. ze wspomnianych inwestycji, które przyniosą efekt najwcześniej pod koniec roku. Jeżeli utrzymamy koszty holdingu w ryzach – a wierzę, że pomoże w tym moje doświadczenie finansowe – to przestaniemy odstawać od konkurencji. Na razie nic nie wskazuje na to, byśmy nie osiągnęli wzrostu przychodów i EBITDA zakładanego w strategii. Najlepszych efektów spodziewamy się w 2023 r. – mówi menedżer.
Istotny udział w przychodach ma uzyskać Marketplaceme, ale nie wcześniej niż w przyszłym roku. Grupa uważa spółkę za koło zamachowe zagranicznej ekspansji. Pomaga rodzimym e-sklepom sprzedawać na międzynarodowych marketplace’ach, jak Amazon i eBay. Chce stać się dla nich partnerem pierwszego wyboru.

Zwiększenie przychodów z klienta
Digitree oferuje szereg usług i produktów dla wydawców - z zakresu kampanii reklamowych w różnych kanałach, strategii marki i wdrażania sklepów internetowych. Przekonuje, że jego kluczową przewagą jest szeroka oferta i umiejętność doradzenia, co najlepiej sprawdzi się u danego klienta.
– Przy wdrażaniu Magento 2 [oprogramowanie dla e-sklepów – red.] nie konkurujemy ceną, tylko jakością, a klientów zdobywamy także za granicą. Natomiast w przypadku produktu Sare Automation, służącego do automatyzacji marketingu, naszą przewagą jest dostarczanie narzędzia szytego na miarę oraz zapewnienie indywidualnej opieki konsultantów już po wdrożeniu – mówi Konrad Żaczek.
Działalność agencyjna miała w 2018 r. 51-procentowy udział w przychodach grupy, a e-commerce - 22-procentowy, natomiast w 2021 r. proporcje się odwróciły. To efekt dynamicznego rozwoju spółki zależnej Fast White Cat odpowiadającej m.in. za wdrożenia Magento.
– Mamy grono dużych klientów, np. domy mediowe, którym oferujemy bardzo specjalistyczne usługi. Kontrahenci z branży e-commerce są dla nas ważni m.in. dlatego, że są potencjalnie zainteresowani całością naszej oferty, co pozwala maksymalizować przychody – uważa szef Digitree.
Podkreśla, że firma ma ok. 1,5 tys. klientów, z których zaledwie kilkudziesięciu generuje co najmniej kilkanaście tysięcy złotych przychodów miesięcznie. Widzi więc przestrzeń do zwielokrotnienia średniego przychodu z klienta dzięki cross-sellingowi.
– Wprowadzamy zachęty finansowe dla sprzedawców, by oferowali szerszy zakres naszych usług. Powołaliśmy też osobny zespół do kompleksowej sprzedaży. Dostrzegamy już lepszą współpracę między jednostkami holdingu, a wymiernych efektów finansowych spodziewamy się w drugim półroczu – wyjaśnia Konrad Żaczek.
W całej grupie mamy ponad 200 współpracowników. Poszczególne spółki mają niezależne zespoły, a księgowość, dział prawny i HR są scentralizowane. W dużej mierze opieramy biznes na usługach, dlatego planujemy utrzymać kilkunastoprocentowe tempo wzrostu zatrudnienia.
Przygotowania do przejęć
Grupa ma już doświadczenie w przejęciach (swego czasu chciała kupić Gadu-Gadu), a jej większościowym udziałowcem jest fundusz, dla którego akwizycje są codziennością. Dlatego Digitree stale przygląda się rynkowym możliwościom, a zwłaszcza spółkom usługowym i produktowym z branży e-commerce, choć - jej zdaniem - druga grupa wycenia się obecnie wysoko.
– Przejęcie w 2018 r. spółki Fast White Cat było warte kilka milionów złotych i taki średni poziom wchodzi w grę. Na koniec I kwartału 2022 r. mieliśmy ponad 4,1 mln zł gotówki przy niewielkim zadłużeniu, 1,1 mln zł, zatem ewentualne akwizycje sfinansowalibyśmy z gotówki i długu. Za wcześnie jednak na konkrety – mówi Konrad Żaczek.
Na razie, zamiast kupować, firma sprzedaje. W maju znalazła kupca na fintech Adepto – spółkę Finelf. Wartość 40-procentowego pakietu udziałów spisała już do zera, a w transakcji zostały wycenione na 1,05 mln zł.
– Płatność nastąpi częściowo w gotówce, co będzie miało pozytywny wpływ na wyniki w drugim kwartale. Pozostała część zapłaty to 4,8-procentowy pakiet udziałów w Finelfie, z którym wiążemy duże nadzieje. Założyciel spółki planuje intensywny rozwój, konsolidację rynku i zagraniczną ekspansję, więc wierzymy w satysfakcjonujący zwrot z inwestycji, gdy pojawi się okazja do jej zakończenia – podkreśla menedżer.