W 2022 r. fundusze dłużne zawodzą na całej linii. Ci, którzy stawiali na produkty zarabiające historycznie 6-7 proc. rocznie, są nierzadko kilkanaście procent pod kreską od początku roku. Zawodzą jednak również te fundusze, które dawniej określano mianem pieniężnych. Miały być najbezpieczniejszą inwestycją, a od początku roku straciły 1-2, a niekiedy 3 proc. Ich sytuacja niebawem jednak ulegnie poprawie.
- Grupa dawnych funduszy pieniężnych, a więc tych, których straty są poniżej 2 proc., bez problemu będzie na plusie do końca roku. Jeśli chodzi o fundusze, które straciły od początku roku 3-4 proc. to oczekuję, że wyjdą z tych strat w pierwszym kwartale 2023 r. – mówi Olaf Pietrzak, dyrektor inwestycyjny w Esaliens TFI.
- Do końca roku Investor Dochodowy powinien wyjść na plus. Prawdopodobnie stosunkowo niewielki, ale biorąc pod uwagę bieżącą rentowność portfela celujemy w stopę zwrotu dla klientów powyżej zera, co oznacza relatywnie dobre najbliższych kilka miesięcy – zaznacza Mikołaj Stępniewski, zarządzający funduszem, który od początku 2022 r. stracił nieco ponad 3 proc.
Kumulacja zmiany oprocentowania
By zrozumieć dlaczego część funduszy dłużnych ma zacząć odrabiać straty trzeba zrozumieć w co inwestują. Fundusze kupujące obligacje o relatywnie krótkim terminie do wykupu, zwłaszcza te określane dawniej mianem pieniężnych. Dużo miejsca w portfelach poświęcają papierom skarbowym o zmiennym oprocentowaniu. Odsetki od takich obligacji wypłacane są co pół roku i stanowią równowartość trzydniowej średniej stawki WIBOR 6M ustalonej na kilka dni przed rozpoczęciem nowego okresu odsetkowego.
Najbliższa zmiana okresu odsetkowego w sprzedawanych inwestorom instytucjonalnym obligacjach skarbowym o zmiennym oprocentowaniu przypada na 25 maja 2022 r. Ich oprocentowanie zostanie ustalone w oparciu o odczyty stawki referencyjnej w dniach 18-20 maja. Będzie to zmiana niebagatelna. Poziom odsetek z dnia na dzień wzrośnie z obecnych 2,02 proc. w okolice 6,5 proc. Trudno bowiem założyć, że do tego czasu WIBOR 6M istotnie spadnie, a obecnie wynosi 6,55 proc.
- Do tej pory miesięczny przyrost kuponu był nieduży i to będzie faktycznie duża zmiana, która wielu funduszom pozwoli osiągnąć dodatnie stopy zwrotu na koniec 2022 r. Oprocentowanie wysokości 2 proc. przekłada się na kilkanaście setnych punktu procentowego zysku z inwestycji funduszu miesięcznie, przy założeniu stabilności cen obligacji. Przy obecnej stawce WIBOR będzie to już ponad pół punktu procentowego – wylicza Mikołaj Stępniewski.
Na samą zmianę oprocentowania wynikającą ze wzrostu stawki referencyjnej nakłada się kalendarz emisji. W obiegu jest obecnie 10 serii skarbowych hurtowych obligacji zmiennokuponowych. W ośmiu z nich wysokość odsetek zmienia się w maju lub listopadzie i wszystkie te zmiany kumulują w tych samych dniach. Oznacza to, że niebawem skokowo zmieni się nie tyle oprocentowanie poszczególnych serii obligacji skarbowych, co prawie całej ich podklasy.
Rentowności nie można ignorować
Należy pamiętać, że oprocentowanie jest podawane w stosunku rocznym. Stąd za pół roku skarb państwa nie wypłaci funduszom odsetek równych 6,5 proc. wartości nominalnej obligacji, ale połowę tej kwoty. W uproszczeniu można przyjąć, że wartość tę fundusze będą stopniowo uwzględniać w wycenie jednostek, tak jak to uwzględnia rynek.
Papiery, które mają być wykupione w listopadzie 2022 r., są obecnie wyceniane powyżej nominału, gdyż pozostał im do końca żywota tylko jeden pełny okres odsetkowy, w którym oprocentowanie można szacować na wspominane już 6,5 proc. Znajdują się więc inwestorzy kupujący te obligacje powyżej wartości nominalnej, bo i tak im się to opłaca.
- Na rynku obligacji występują trendy, ale na koniec obligacje są wykupywane przez emitenta po z góry określonej cenie i spadek cen obligacji nie może trwać w nieskończoność – komentuje Olaf Pietrzak.
Dlaczego fundusze obligacji krótkoterminowych w ostatnich miesiącach zawodziły? Powody są zasadniczo dwa. Pierwszy sprowadza się do tego samego co niebawem poprawi ich kondycję. Oprocentowanie papierów skarbowych, jakie mają w portfelach, to stawka WIBOR 6M bez żadnej marży. Od maja 2020 r. do września 2021 r. WIBOR 6M wynosił mniej niż 0,3 proc. Odsetki z obligacji nie starczały więc nawet na pokrycie opłat za zarządzanie.
Do tego papiery zmiennokuponowe - tak jak te o stałym oprocentowaniu - poddawane są grze popytu i podaży, a więc zmianie rentowności. Rosyjski atak na Ukrainę przecenił zaś różne polskie aktywa, mimo że oprocentowanie większości obligacji zmiennokuponowych było już w okolicach 2 proc.
- Gdyby nie było wojny, ale zakładając, że stopy procentowe byłyby tu gdzie są, fundusze określane dawniej mianem pieniężnych nie byłyby na minusie licząc od początku 2022 r. – twierdzi Olaf Pietrzak.
- Trudno określić kiedy NBP zakończy cykl podwyżek stóp procentowych. Natomiast fundusze obligacji krótkoterminowych mają mniejszą ekspozycję na ryzyko stopy procentowej i tym samym są mniej wrażliwe na wzrost i spadek rentowności. Jeżeli założymy, że średni ważony termin do wykupu papierów jakie mają w portfelu wynosi jeden rok, to zmiana rentowności o 1 pkt proc. oznacza taki sam procent zysku lub straty jednostki funduszu. Ich rentowność to obecnie 6-7 proc., a więc podobnie do obligacji długoterminowych. Po odjęciu opłaty za zarządzanie zostanie z tego około 6 proc. Przy założeniu, że ceny obligacji nie zmienią się, taką właśnie stopę zwrotu powinny wygenerować fundusze dla klientów z samej rentowności. Innymi słowy fundusze obligacji krótkoterminowych powinny pokazywać zyski, jeśli rentowności nie będą rosnąć o więcej niż pół punktu procentowego miesięcznie. To nie oznacza, że od razu odrobią straty, ale jeśli NBP nie będzie bardzo agresywnie podwyższać stóp procentowych, to zbliżamy się do przełomu w funduszach obligacji krótkoterminowych – podsumowuje Wojciech Górny, dyrektor działu sprzedaży w NN Investment Partners TFI.