– Sytuacja jest bardzo, bardzo zła – powiedział w poniedziałek minister handlu Lesotho Mokhethi Shelile. – Odbiorcy z USA nie składają zamówień, ponieważ nie wiedzą, co się wydarzy, a z Biura Przedstawiciela Handlowego USA wciąż nie ma jasnych informacji – dodał.
Eksport do USA stanowił 11 proc. PKB Lesotho
W kwietniu prezydent Donald Trump ogłosił 50-procentowe cła na produkty z Lesotho – najwyższe na świecie. To część szeroko zakrojonej strategii handlowej USA wobec krajów, które nie zawarły nowych umów. Choć wdrożenie ceł odroczono do 9 lipca, ryzyko ich przywrócenia wciąż pozostaje aktualne.
Lesotho opiera swoją gospodarkę na przemyśle tekstylnym, który daje pracę 12 tys. osób i pośrednio utrzymuje kolejnych 40 tys. Większość wytwarzanych ubrań trafia do USA, do sieci takich jak Walmart czy JCPenney.
W 2024 roku Lesotho wyeksportowało do Stanów Zjednoczonych towary o wartości 237,3 mln USD, co stanowiło aż 11 proc. całej gospodarki kraju (PKB Lesotho wyniósł wtedy 2,12 mld USD). Dla porównania, wartość amerykańskiego importu z Lesotho była symboliczna – wyniosła jedynie 2,8 mln USD – wynika z danych Biura Przedstawiciela Handlowego USA.
Minister Mokhethi Shelile poinformował, że Lesotho prowadzi rozmowy z władzami USA na temat obniżenia ceł. Kraj złożył już drugą propozycję, w której uwzględniono uwagi zgłaszane wcześniej przez stronę amerykańską. – Teraz czekamy na odpowiedź – dodał.
Coraz więcej zakładów w Lesotho wstrzymuje pracę. Przemysł w kryzysie
Tymczasem sytuacja w zakładach produkcyjnych wciąż jest bardzo trudna. Maseru E-Textile Ltd., jedna z największych fabryk w kraju, musiała wstrzymać działalność – aż 90 proc. z około tysiąca pracowników zostało odesłanych do domów. – Jeśli rozmowy między rządami nie przyniosą postępu, przyszłość tych ludzi będzie poważnie zagrożona – ostrzega Sebinane Maretlane, menedżer ds. personalnych w firmie.
Co najmniej trzy inne fabryki również ograniczyły działalność i wysłały pracowników na przymusowe urlopy – poinformował Tsepang Makakole, szef związku zawodowego branży tekstylnej, który skupia około 2 tys. osób. – Ludzie są odsyłani do domów z informacją, że przerwa potrwa trzy miesiące – dodał.
Przemysł tekstylny Lesotho, przez lata korzystający z uprzywilejowanego dostępu do rynku USA, znalazł się na skraju załamania. Bez szybkiej reakcji i konkretnych decyzji ze strony amerykańskich władz grozi mu trwały upadek.