Advent szuka kupca na Integer i Inpost

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2020-09-24 22:00

Advent, który w 2017 r. zdjął z giełdy paczkomatowo- -kurierskie spółki Integer i InPost, rozważa ich sprzedaż. Chętne powinny być inne fundusze private equity

Przeczytaj artykuł i dowiedz się: 

  • jaka jest aktualna wycena grupy paczkomatowo-kurierskiej 
  • kto może być zainteresowany jej przejęciem 
  • czy formą wyjścia z inwestycji może być ponowny debiut na giełdzie 

 

Na polskim rynku wzrosła chęć do dokonywania dużych transakcji. Na warszawskiej giełdzie szykują się spore debiuty — na czele jest Allegro, a w kolejce czeka m.in. Canal+. Dzieje się też poza giełdą. W czwartek agencja Bloomberg poinformowała — opierając się na anonimowych źródłach — że fundusz Advent, od 2017 r. kontrolujący paczkomatową grupę InPost, rozważa jej sprzedaż i wynajął w tym celu doradców z Citigroup.

MOCNE ODBICIE:
MOCNE ODBICIE:
Spółki Integer i InPost, stworzone przez Rafała Brzoskę, w 2017 r. zdejmowano z GPW po cenie wielokrotnie niższej niż w szczycie giełdowej hossy na tych spółkach, a całą grupę wyceniano na mniej niż 0,5 mld zł. Menedżer mówił wtedy publicznie, że alternatywą dla oferty Adventu jest upadłość. Po trzech latach przebudowy i rozbudowy biznesu z nowym inwestorem wartość paczkomatowego potentata ma sięgać 9 mld zł.
Fot. ARC

Źródła agencji twierdzą, że InPost może być wyceniony na więcej niż 2 mld EUR, czyli ponad 9 mld zł. Przypomnijmy, że trzy lata temu fundusz wydał na zdjęcie go z giełdy — wraz ze spółką matką Integer.pl, do której należała większość akcji InPostu — 340 mln zł. Wtedy jednak paczkomatowa grupa uginała się pod ciężarem zadłużenia i miała nóż na gardle, a fundusz zapewnił Rafałowi Brzosce, jej twórcy i prezesowi, pieniądze na restrukturyzację długów i dalsze inwestycje. Teraz jest znacznie lepiej.

Drugie życie

Danych finansowych spółki za rok 2019 jeszcze nie ma. Ostatnie pochodzą z 2018 r. Wtedy grupa Integer.pl, która zajmuje się przede wszystkim świadczeniem usług paczkomatowych i kurierskich (za pomocą spółek zależnych InPost Paczkomaty i InPost Express), a także m.in. sprzedażą i serwisowaniem maszyn, miała 731 mln zł przychodów, o 51,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Zanotowała też 33,5 mln zł straty operacyjnej i 20,5 mln zł straty netto wobec 210 mln zł straty w 2017 r. Pod koniec ubiegłego roku Rafał Brzoska mówił „PB”, że przychody paczkomatowe rosły w tempie ponad 40 proc. W tym roku, biorąc pod uwagę dostępne dane o znacznym wzroście popularności e-zakupów i bezdotykowych dostaw w czasie pandemii, wynik powinien być jeszcze wyższy.

— InPost może być atrakcyjnym celem dla kolejnych inwestorów finansowych z branży private equity. Po zdjęciu z giełdy spółka rozwijała się w szybkim tempie, a popyt na jej usługi stale rośnie — w tym roku jeszcze szybciej niż zwykle ze względu na pandemiczny wzrost zakupów w internecie. InPost wciąż ma spore pole do rozwoju, a jednocześnie jego model biznesowy jest kapitałochłonny — wymaga nakładów na rozstawianie kolejnych paczkomatów i rozbudowę sieci logistycznej. To wszystko sprawia, że potencjalnym kupcem na tym etapie może być kolejny fundusz, który będzie miał np. plan na skopiowanie sprawdzonego w Polsce modelu w innych krajach — mówi Dominik Olszewski, partner zarządzający firmy doradczej Saski Partners.

Sieć paczkomatowa spółki w Polsce w ostatnich latach znacznie się rozrosła. W momencie zdejmowania Integera i InPostu z giełdy w kraju stało 2,4 tys. paczkomatów. Na koniec 2018 r. było ich 4,3 tys., rok później już ponad 6 tys., a w ostatnich dniach firma informowała, że jest ich ponad 8 tys.

Długa droga

Jeszcze przed mariażem z funduszem grupa Rafała Brzoski realizowała plany międzynarodowej ekspansji — i to było jedną z przyczyn jej kłopotów finansowych, choć główną była utrata dużych publicznych kontraktów w segmencie listowym. Za pozyskane pieniądze, m.in. od funduszu PineBridge, budowano w ramach spółki easyPack europejską sieć paczkomatów. Do ekspansji dokładali się też inni inwestorzy finansowi: Templeton i PZU. Potem większość paczkomatów z zagranicy sprowadzono do Polski, choć pozostawiono około 1 tys. w Wielkiej Brytanii i kilkaset we Włoszech, w których skrytki udostępniane są innym operatorom logistycznym. W ostatnich latach oprócz Adventu w finansowanie paczkomatów zaangażował się inny potężny fundusz private equity — KKR. Dwa lata temu zagwarantował on spółce 125 mln EUR w ciągu sześciu lat na rozbudowę sieci.

— Kapitałochłonność, model biznesowy i historia spółki sprawiają, że na tym etapie wyjście przez giełdę wydaje się mniej prawdopodobne, a na sprzedaż któremuś z międzynarodowych graczy z branży logistycznej może być zbyt wcześnie ze względu na wciąż ograniczoną obecność międzynarodową. Docelowo to właśnie takie firmy — nawet niekoniecznie z Europy, bo zainteresowani powinni być także operatorzy z Azji — powinny być inwestorami strategicznymi InPostu — mówi Dominik Olszewski.

Za scenariuszem z kolejnym inwestorem finansowym przemawia jeszcze jedna rzecz — to, że Rafał Brzoska wciąż kieruje grupą i pozostał jej akcjonariuszem. W momencie zdejmowania Integera i InPostu z giełdy miał niespełna 30 proc. akcji pierwszej spółki. Nasi rozmówcy wskazują, że ewentualny inwestor strategiczny mógłby celować w 100-procentowy pakiet, podczas gdy kolejny fundusz byłby bardziej skłonny do współpracy z menedżerem, który stworzył i rozwijał spółkę do tej pory.