ISB: Agencja ratingowa Standard & Poor's, która w środę obniżyła krajowe ratingi Polski w obawie przed pogorszeniem się sytuacji fiskalnej kraju, nie wierzy w możliwość powodzenia programu ograniczenia wydatków publicznych wicepremiera ds. gospodarczych Jerzego Hausnera, powiedziała Beatriz Merino, analityk S&P.
W wywiadzie dla piątkowej "Gazety Wyborczej" Merino zwróciła uwagę, że program redukcji wydatków publicznych pozostaje w dalszym ciągu planem, a prawdopodobieństwo jego wdrożenia jest niskie, przypominając losy dwóch poprzednich planów przedstawianych przez ministrów finansów Marka Belkę oraz Grzegorza Kołodko.
"Potrzeba reformy jest cały czas, pojawił się nowy plan reform fiskalnych, ale przy trwającej politycznej niezgodności wokół tego planu oraz przy zbliżających się wyborach w 2005 roku, myślimy, że prawdopodobieństwo jego wdrożenia jest niskie" - powiedziała Merino.
S&P obniżył w środę długoterminowy rating Polski dla jej długu denominowanego w walucie krajowej do "A-" z "A" i krótkoterminowy do "A-2" z "A-1" oraz utrzymała rating dla zadłużenia w walutach obcych. Obniżenie ratingu było spowodowane rosnącym deficytem fiskalnym i szybkim wzrostem zadłużenia rządu.
"Negatywna perspektywa pokazuje ryzyko płynące z ekspansji fiskalnej i bieżącej polityki fiskalnej. Dalsze osłabianie się złotego może zwiększyć koszty finansowania i obsługi całego długu - krajowego i zagranicznego" - argumentowała Merino.
Hausner uznał w czwartek za kuriozalną sytuację, w której S&P obniża rating Polski, a dzień wcześniej inna agencja, Fitch Ratings, podwyższyła perspektywę ratingu długu zagranicznego do pozytywnej ze stabilnej (Polsce oraz sześciu innym krajom wchodzącym w maju do Unii Europejskiej).
Także analitycy i członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Wiesława Ziółkowska, z którymi agencja ISB rozmawiała w środę, uważają, że obecnie - dopóki nie poznamy ostatecznej wersji planu Hausnera - nie ma przesłanek do obniżania ratingów.
Rząd chce dzięki programowi Hausnera utrzymać relację długu do PKB poniżej konstytucyjnego limitu 60% (wobec 51,5% przewidywanych na 2003 rok), choć przewiduje, że wskaźnik ten osiągnie swoje apogeum w 2006 roku i wyniesie 59,4%. Debata nad socjalną częścią programu, przewidującą cięcia w wysokości 12 mld zł, rozpoczęła się w tym tygodniu.
S&P podał w środę, że spodziewa się dynamicznego wzrostu długu publicznego do PKB - do ponad 55% w roku 2004 i ponad 60% w 2006 roku.
Analityk S&P powiedziała także, że agencja nie wierzy w tak szybki rozwój gospodarczy Polski, jakiego oczekuje rząd.
"Rząd zakłada, że gospodarka będzie rosła w tempie 5-6% w kolejnych latach. My uważamy, że tempo wzrostu wyniesie raczej 4,45%. Martwimy się o tempo wzrostu zadłużenia. Ekspansja fiskalna spowoduje, że stopy procentowe będą wyższe, niż to zapisano w planach rządu" - uważa Merino.