Przystąpienie Polski do Unii spowoduje likwidację ponad 500 agencji celnych. Bruksela oferuje pomoc finansową.
Wprowadzenie swobodnego przepływu towarów i likwidacja ceł po wejściu Polski do UE pozbawi pracy kilkaset agencji celnych.
— Kraje „piętnastki” odbierają ponad 70 proc. krajowego eksportu, a import z UE stanowi 60 proc. Zakres usług, które będą mogły wykonywać agencje, ograniczy się do krajów trzecich, spoza Unii — mówi Andrzej Graś, radca z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.
Duże obawy budzi też zapowiedź działań niemieckich agencji, które będą szukały szans na wschodzie Polski.
— Zdesperowani przedsiębiorcy nie wiedzą, jakie będą nowe warunki do wykonywania zawodu, bo tak naprawdę nie wiadomo, jakie będzie zapotrzebowanie na ich usługi — podkreśla Franciszek Jaśniak, przewodniczący Rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki.
Szacuje się, że w najgorszym wypadku na bruk może trafić ponad 10 tys. osób. Przedsiębiorcy, którzy chcą walczyć o przetrwanie, muszą się konsolidować. Część agencji będzie też przejmowana przez firmy spedycyjne lub sama rozszerzy działalność o takie usługi. Dla pozostałych jedyną szansą uniknięcia bezrobocia jest zmiana kwalifikacji, którą sugeruje Komisja Europejska, obiecując dotacje.
— Do wzięcia jest 170 mln EUR (680 mln zł) na szkolenia w fachu doradców podatkowych (izby celno–skarbowe), ubezpieczeniowych i informatycznych — wymienia Wojciech Ciesielski, wiceprezes Polskiego Konsorcjum Doradczego.
W Polsce działa ponad tysiąc agencji celnych zatrudniających około 14 tys. osób.